Cytaty Agnieszka Janiszewska

Dodaj cytat
Są takie winy, których się nie wybacza, nawet jeśliby miałoby to jej ulżyć w cierpieniu. Taka ulga prowadzi bowiem do zobojętnienie, a ona nie mogła sobie na to pozwolić.Byłoby to przecież zdradą wobec Grzesia.
Nie można w nieskończoność tkwić w takim mroku.
Na plus trzeba jej było przyznać, że nie zadzierała nosa. Po prostu cieszyła się tym, co dostała od losu - czy też od zaradnego ojca - i choć mogła obracać się w kręgach podobnych do niej uprzywilejowanych szczęśliwców, najwyraźniej upodobał sobie zwykłe, jak mawiano, podwórkowe towarzystwo.
Gdyby nie musiała chodzić do warszawskiej szkoły, może byłoby jej łatwiej. Tak naprawdę nigdy nie przyzwyczaiła sie do tego molocha, w którym słabsze i nieśmiałe dzieci musiały podporządkować się silniejszym i chamskim uczniom, nauczyciele zaś albo tego nie dostrzegali, albo prędzej czy później się poddawali.
Gdy przebywał w domu, obie chodziły niemal na palcach, o swobodnej rozmowie nie mogło być mowy, podobnie jak o odwiedzinach koleżanek Kasi. W końcu jednak ponownie wyruszał "w rejs" - jak sam lubił mawiać - a one oddychały z ulgą.
Ojciec uważał, że skoro zarabia na dom i zapewnia rodzinie warunki bytowe, to ma prawo oczekiwać, że będzie adekwatnie do tego dobrze obsługiwany.
Nieprzespane noce nie były czymś nadzwyczajnym w jej życiu, zdążyła się do nich przyzwyczaić, a nawet je zaakceptować, jak niejedną niedogodność, której musiała stawić czoła.
Gdy teraz, po latach, wracała wspomnieniami do tamtej rozmowy w parku, uświadomiła sobie, że jednak czegoś się wtedy nauczyła. A mianowicie, by nigdy nie ignorować tego wewnętrznego głosu, który nie dawał jej wówczas spokoju. Jakby ją przed czymś ostrzegał.
Żyje się nie tylko po to, by jakoś przewegetować. Wokół nas jest tyle innych ciekawych rzeczy i spraw.
Bo w realnym życiu o wszystkim decyduje przypadek. Także - a może przede wszystkim - w sprawach matrymonialnych. Jednym się udaje, a drugim nie, i nie ma na to mądrych.
Był świadom tego, że cieszy się powodzeniem wśród dziewczyn, ale nigdy tego nie wykorzystywał.
Gdy czasem bywał poważny, to na całego. Nie potrafiła sobie w tym momencie przypomnieć nikogo, kto patrzyłby na nią tak przenikliwie, z taką troska i powagą.
Są takie sprawy, których nie można zostawić samym sobie. Które trzeba załatwić do końca, aby nie pozostawiać żadnych wątpliwości.
Wbrew opinii, którą dopiero wygłosiła, rodzinny dom Katarzyny w ogóle jej się nie spodobał. Stare meble i mdłe światło, jakie dawała równie wiekowa lampa, robiły na niej przykre wrażenie.
Może gdyby to była wiosna lub lato, za oknami długi, pogodny dzień, a ogród wokół tonąłby w zieleni i kwiatach, zdobyłaby się na łaskawszą ocenę.
To nie tak miało wyglądać, chciała krzyknąć w odpowiedzi Magda. Czekałam na ciebie tyle lat. Na ciebie, nie na twoją córkę. Jej obecność dodatkowo wszystko skomplikuje.
Nawet najlepiej zdany egzamin wstępny może okazać się niewystarczającym kryterium rekrutacyjnym, bo kiedy uczelnia stanie przed wyborem, czy przyjąć dziecko działacza partyjnego czy kogoś, kto nie ma odpowiedniej legitymacji, z pewnością zdecyduje się na tego pierwszego.
Mama i tato byli dobrymi rodzicami i stworzyli przytulny, ciepły dom. A i Magda, pomimo swoich wad, była jej bliska.
Jeśli już się do kogoś przyssała, nie sposób było się jej pozbyć czy skutecznie do siebie zniechęcić.
Magda odstawiła filiżankę. W pierwszym odruchu chciała się podnieść i wyjść, pewna, że nikt nie będzie jej zatrzymywał. Jednak się powstrzymała. Przyszła tu przecież w konkretnym celu - i nie mogła tak po prostu odejść.
Tym, co od zawsze rzucało się w oczy każdemu, kto przychodził tu z wizytą, była wręcz niebotyczna - jak to ktoś określił - ilość książek, którymi zastawione były pnące się pod sam sufit półki zarówno w małym, ciasnym przedpokoju, jak i w dwóch znacznie większych i przez to nieco lepiej ustawnych pokojach.
Drzwi otworzyły się dopiero po trzecim, bardzo już natarczywym dzwonku. Magda była pewna, że odgłos tego dzwonka usłyszeli wszyscy lokatorzy, którzy akurat znajdowali się w sąsiednich mieszkaniach. Mniejsza z tym, stwierdziła, niech sobie myślą, co chcą.
Niczego już nie zmienię, nie naprawie błędów z przeszłości. Skoro przed laty zabrakło mi odwagi i okazałam się nędznym tchórzem, skoro wszystko schrzaniam, to teraz nie pozostaje mi nic innego, jak dalej siedzieć tej swojej skorupie.
Odkąd pamiętam, taka właśnie była. Starannie dobierająca każde słowo, zanim wreszcie dotknęła sedna problemu.
Nie uważa Pani, że czasami lepiej nie wiedzieć zbyt wiele?
Ale co to zmieni? Przeszłości i tak nie uda się już przywrócić i przeżyć po raz drugi.
Cisza niekiedy może przygnębiać, czasem jednak ma w sobie coś tak cudownie kojącego. Uspokaja.
Jak ma­wia­ła kie­dyś moja bab­cia, żaden kwiat nie za­kwit­nie, gdy nie bę­dzie miał do tego od­po­wied­nich wa­run­ków i zdro­wej gleby. Z ludź­mi pod tym wzglę­dem jest po­dob­nie – mogą wy­ro­snąć, lecz nie staną się do­ro­śli w peł­nym tego słowa ro­zu­mie­niu, jeśli za­brak­nie im zdro­wych, sil­nych ko­rze­ni.
Nawet jeśli nie da się zapomnieć, trzeba spróbować wybaczyć.
To nieprawda, że w życiu istnieje jakaś druga szansa. To czysty truizm. Tak naprawdę większość naszych wyrobów jest nie do powtórzenia i nie mamy możliwości powrotu do punktu wyjścia.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl