Cytaty "A.P. Mist"

Dodaj cytat
Wszystkie moje rany zostały zadane przez ludzi, którzy powinni mnie chronić. Każda blizna na ciele, w sercu i w duszy wywoływała ból silniejszy niż jakikolwiek inny. Tylko dlatego, że były skutkiem złamanego zaufania.
Wiem, że uważasz mnie na wysłannika diabła, ale powtarzam, nigdy nie zrobiłbym niczego, co mogłoby cię w jakikolwiek sposób skrzywdzić.
Z drugiej strony jego bliskość uzmysłowiła mi, że nie miałam nikogo. I właśnie ten mężczyzna ponownie stawał się dla mnie wsparciem w chwilach, kiedy mój świat się walił.
Odrzuciłem parasol i spojrzałem w płaczące niebo. Na tym teraz będzie polegało moje życie? Na ciągłym szukaniu jej, gonieniu i walce? Dlaczego nie chciała w ogóle mnie wysłuchać i unikała mnie, jakbym był najgorszą, zaraźliwą chorobą?
W miłości nie obowiązują reguły. Jeśli to, co czujesz, jest szczere, to musisz walczy.
To on leczył mnie z każdego lęku, wytrwale składał mnie w całość, kawałek po kawałku, a gdy rozsypywałam się ponownie, on się nie poddawał.
Może nie chcesz żyć, ale jest ktoś, kto jest szczęśliwy, właśnie dlatego, że żyjesz. Więc żyj. Zostań. Dla tej osoby.
Nie zamykaj się ze swoimi demonami. Zostaw je same w tym mroku, niech zdechną z głodu. One karmią się twoim strachem i niepewnością. Wysysają z ciebie szczęście. Nie pozwól na to... Ja nie chcę na to pozwolić.
Kiedy przychodzą trudne momenty, potrzebuję dowodów, że ktoś stoi po mojej stronie, a nie ocenia mnie i nie pozbywa się mnie, jakbym była bezużyteczną zabawką.
Będą takie dni i noce, kiedy będę się odcinać, zamykać i nie będę chciała z nikim rozmawiać. Nie będę chciała rozmawiać z tobą. Nie będę umiała powiedzieć, co mi jest, bo nie ufam ci w stu procentach i nie wiem, czy kiedykolwiek zaufam.
W mojej samurajskiej głowie siedzisz ty, dziecinko. Utorowałaś sobie stamtąd drogę prosto do mojego serca. To nie moja wina, że stało się to tak szybko. To ty biegasz zbyt szybko, urządzając sobie maraton.
To będą pierwsze kroki, aby wyprowadzić ją z piekła, w którym żyła, i które tak bardzo ją zniszczyło. Tylko czy po opuszczeniu go ona wciąż będzie chciała iść ze mną?
Jesteś niesamowita. Nigdy nie wiem, czy w kolejnej sekundzie będziesz łagodna i zagubiona, czy bojowa i wredna. Masz na to jakiś wzór? Opracowany plan?
Postawiłem wszystko na jedną kartę. Zakochałem się jak wariat, i to przez jedną noc. Jedną noc, podczas której po prostu spałem, trzymając ją w ramionach.
Niepokój, który początkowo we mnie wzbudzał, przeistoczył się w odprężenie. Niechęć do dotyku, jakiegokolwiek kontaktu fizycznego, zamieniła się w pragnienie bliskości. Jego bliskości. Nikogo innego.
Nie robiło to na mnie wrażenia. Byłam na takim etapie życia, że podniesiony głos i nerwowe gesty nie sprawiały mi bólu. Wyłącznie dotykiem mógł mi go zadać.
Podoba jej się twoja bliskość. Nie mam pojęcia, co ona w tobie widzi, ale masz coś, co sprawia, że kiedy jesteś obok, to się nie kuli, jakby ktoś miał ją zaatakować. Prostuje się i po prostu ci pozwala.
Ciągnie cię do niej, więc jeśli chcesz ją wykorzystać, to się po prostu odpierdol. A jeśli będziesz chciał wejść do jej życia, to przygotuj się na długą i wytrwałą walkę.
Wyrzuty sumienia ponownie uderzyły we mnie z siłą średniowiecznego tarana, zmiatając mnie z powierzchni ziemi. Byłam po prostu wredną suką, nazwijmy rzeczy po imieniu. Odpychałam od siebie ludzi, bo nie radziłam sobie sama ze sobą. Bo bałam się, że przeszłość może mnie jeszcze kiedyś dosięgnąć.
Wypowiedział zdanie, które już zawsze będzie napawać mnie strachem i obrzydzeniem jednocześnie. Udowodnił, że moje twierdzenie, iż każdy jest taki sam, było trafne.
Miał rację, zabolała mnie wczorajsza sytuacja. Dlaczego? Ponieważ ponownie poczułam się jak nic niewarty robak, którego się depcze. Owszem, nie chciałam się rzucać w oczy, ale czy to sprawiło, że byłam niewidzialna?
Uwierz, bracie, że jesteś pierwszą osobą, która wzbudziła w niej chęć mordu. Od prawie trzech lat nie zamieniła ani sława z nikim poza mną. Czuj się zaszczycony, bo do ciebie wypowiedziała kilka zdań w przeciągu - zerknął na smartwatch - dwóch dni?
Byli dobrani jak w korcu maku, burzac tym samym mój obraz, że miłość to bujda i nie ma czegoś takiego jak szczerość, przeznaczenie i dozgonne uczucia.
Wiedział, że lubię samotność, i na szczęście nie próbował uszczęśliwiać mnie na siłę swoim towarzystwem.
Zło nigdy nie śpi, Wes. Czeka tylko na odpowiednią godzinę, żeby wynurzyć się ze swojej jaskini.
Nie nadawałam się do tego pędu. Z jednej strony mogłabym tęsknić za małym domkiem na przedmieściach, ale ja nienawidziłam wspomnień, które tam zostawiłam. Nienawidziłam życia, które zostawiłam w tyle trzy lata temu. Nienawidziłam ludzi, którzy odcisnęli na mnie obrzydliwe piętno i pozbawili godności. W końcu nienawidziłam też siebie za swoją naiwność, brak czujności i to, że nie umarłam, gdy nadarzyła się ku temu doskonała okazja.
Moje całe życie zawsze kręciło się wokół ciebie. Zerwałam wszystkie kontakty, bojąc się, że mogłabym przegapić to jedno najważniejsze połączenie, którego nigdy nie wykonałeś.
Znów chciałam uciec. Jak pieprzony tchórz. Biec przed siebie, jakbym chciała umknąć uczuciom, które i tak za każdym razem mnie doganiały. Władały mną. I zabijały.
Byłam rozdarta pomiędzy desperacka i egoistyczną potrzebą rotowania siebie a miłością, która trwałaby nawet wtedy, kiedy dla pobocznych obserwatorów byłaby martwa.
Nie pozwolę ci odejść, rozumiesz? Choćbym miał zrezygnować ze wszystkiego, sprzątać ulice, czołgać się, to nie zrezygnuję z ciebie.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl