Avatar @alicya.projekt

Alicya.pl

@alicya.projekt
11 obserwujących. 5 obserwowanych.
Kanapowicz od ponad roku. Ostatnio tutaj 5 dni temu.
Alicya.pl
Napisz wiadomość
Obserwuj
11 obserwujących.
5 obserwowanych.
Kanapowicz od ponad roku. Ostatnio tutaj 5 dni temu.

Cytaty

Spijam jego sen, chłonę wchłonięte w niego procenty, marzenia i lęki. Napawam się nimi.
Kto kontroluje uczucia, ten kontroluje ludzi. A kto kontroluje ludzi, ten rządzi.
Kilkanaście metrów dalej na ławce siedzą dwie kolesiówy w średnim wieku - za młode, by umrzeć, za stare, by z nimi współżyć.
Wyznaję zgoła inne poglądy, jednak dyskusje z fanatykiem to zbyt jałowe zajęcie, by tracić na nie energię.
...jakby spławiła nie mnie, swojego przyjaciela, a jakiegoś ciężkiego frajera z Greenpeace, który chciał ją namówić na kupno gównianych sweterków dla pingwinów, czy innego proekologicznego szmelcu.
Kto rządzi snami, ten rządzi światem. Nie potrzeba wcale broni masowego rażenia, inwestowania miliardów dolarów i trzymania na smyczy watahy medialnych koncernów.
...drze się tamten, waląc w plecy kolegę, który w zdumieniu przygląda się obrzyganej ręce, zupełnie jakby była magicznym artefaktem, dopiero co znalezionym w dziurawej kieszeni.
Chciałbym kiedyś wpełznąć w najgłębszy mrok i nigdy z niego nie wyłazić, czekać aż nieskończona noc na zawsze pochłonie tę pieprzoną pustynię, zwaną rzeczywistością.
W jądrze ciemności zdaje się istnieć jeszcze głębsza ciemność, która pulsuje i tężeje.
Z zewnątrz wyglądałem tak samo, ale w środku byłem już na zawsze odmieniony...
Coś zatrzeszczało, coś wydało z siebie przygaszony lament, który w trzewiach chaty przybrał postać nieregularnego, nieludzkiego i mrożącego krew szmeru. Mdła łuna ogniska oświetliła chropowatą i nieprzyjemną powierzchowność ścian, po których łaziły oślizgłe poczwary.
To, co stało się dalej, jest trudne do opisania. Tak chyba musi wyglądać piekło.
Dioboł? O jakim diable w lesie mówisz, babciu? No, poopowiadaj mi te straszne historie, proszę! Wiesz, jak bardzo je uwielbiam!
Mówili, że zbyt wiele razy przekroczyli granicę i teraz ich martwe ofiary przychodzą do nich, kiedy chcą. Przełażą przez cienką linie którą naruszał każdy śmiertelny zastrzyk.
W tym ciągłym jednostajnym ruchu podajników, szumie transmisyjnego pasa, można było odnaleźć coś pierwotnego i zarazem szalenie nowoczesnego. Pewną stałość, część wspólną łączącą dwa przeciwstawne bieguny. Szum wnikał do uszu, wsączał się w umysł, stawał się moją częścią, jakby drugim symbiotycznym bytem. Bez tego szum coraz trudniej było mi zasnąć, coraz trudniej zebrać myśli.
....ich partnerstwo było raczej chaotycznym ciągiem bylejakości, aniżeli znanym z romantycznej literatury związkiem pełnym uniesień.
Nie wiedział jeszcze co napisze, o czym napisze i jak napisze, ale wiedział, ze na pewno napisze i odniesie przy tym sukces. W całym tym rozgardiaszu zapomniał jednak, że Bozia nie obdarzyła go talentem literackim.
Niemo, z rękami zanurzonymi w kieszeniach, obserwowaliśmy tłum owieczek wychodzących ze swojego spotkania z Bogiem. Ci nie omieszkali zmierzyć nas zawistnymi, nieufnymi spojrzeniami. Na dziesiątkach twarzy malował się obraz patologii skrytej cieniami mieszkań, w których każdej nocy odgrywały się w kółko te same dramaty.
Obaj wiedzieliśmy, że sprawa była przegrana. To poniekąd smutne. Pół roku temu zaginął tu człowiek, a zdaje się, że nikt, włącznie z rodziną, już o tym nie pamięta. Był przeszłością. A my, dwoje agentów, na końcu świata, mieliśmy być tymi, którzy ostatecznie tę przeszłość zagrzebią.
Minęliśmy właśnie tabliczkę z nazwą miasta. Była zardzewiała. Jak wszystko po tej stronie świata.
Ty bezwartościowa łamago. Spójrz tylko na siebie, jesteś nikim. Niczego w życiu nie osiągnąłeś, nie zostawiłeś swojego śladu na świecie, nijak nie wyróżniłeś się z tłumu identycznych ludzi. Nawet twoje porażki nie są na tyle spektakularne, żebyś został zapamiętany. Gdy tylko umrzesz, przepadniesz w tej nicości. Świat ruszy dalej, jakbyś nigdy nie istniał. Więc po co masz w ogóle żyć?
W więzieniu czas mijał inaczej, więc podarował sobie liczenie lat. Wolał liczyć własne zgony.
Jakie prawo pozwalało na wykonanie ośmiu kar śmierci i jednoczesne zaskarżenie palanta, który martwił się, że kolejny wyrok zostanie wykonany za wcześnie. Ale mało tego! Martwił się, że więzień po prostu umrze na dobre i nie zdołają go więcej ocucić by...móc ponownie go zabić!
Nikt nie porzuca domu bez ważkiego powodu.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl