Obok „Misia” był najpopularniejszym czasopismem dla dzieci, przynajmniej tych, które dorastały w latach 60-80. XX w. Niestety „Miś”, ze względu na coraz mniejszą poczytność, nie jest wydawany już od 2010 roku, ale „Świerszczyk” nadal cieszy się zainteresowaniem, choć zapewne nie tak dużym, jak wcześniej. Współczesne dzieci mają dostęp do wielu innych źródeł kultury i rozrywki, z którymi literatura musi współzawodniczyć i musi być na równi atrakcyjna, by przyciągnąć ich uwagę.
(Pierwszą okładkę można zobaczyć w Muzeum Książki Dziecięcej Biblioteki Publicznej m.st. Warszawy)
Krótka historia:
Tytuł „Świerszczyk” wymyśliła znana pisarka, Ewa Szelburg-Zarembina, późniejsza inicjatorka budowy Szpitala-Pomnika Centrum Zdrowia Dziecka. Grający za kominem świerszcz miał być symbolem tego, co wiele dzieci utraciło w wojennej zawierusze – ciepła rodzinnego domu. W pierwszych latach działalności czasopismo zastępowało zniszczone podczas wojny podręczniki. Okładkę pierwszego numeru namalował znakomity ilustrator Jan Marcin Szancer, natomiast pierwszą winietę „Świerszczyka” zaprojektował inny wybitny grafik Eryk Lipiński- satyryk i długoletni redaktor naczelny „Szpilek”. Pierwszą redaktor naczelną „Świerszczyka” została pisarka, krytyczka literacka i tłumaczka, Wanda Grodzieńska. Starała się ona skupić wokół tygodnika najznakomitszych twórców, takich jak Hanna Januszewska, Jan Brzechwa, Ewa Szelburg-Zarembina, Olga Siemaszkowa, Lucyna Krzemieniecka, Jan Marcin Szancer, Ha-Ga. Z redakcją współpracowała też m.in. Anna Kamieńska. Na łamach „Świerszczyka” zadebiutował komiks „Jeż Jerzy”.
Pierwszy numer ukazał się 1 maja 1945 roku. Na przestrzeni lat magazyn ukazywał się pod szyldem wielu wydawnictw takich jak np. Czytelnik czy Nasza Księgarnia, a wśród jego redaktorów naczelnych możemy znaleźć znanych dziecięcych autorów jak Grzegorz Kasdepke czy Marcin Przewoźniak. Obecnie (już od 2005 roku) jego wydawcą jest Nowa Era, wydawnictwo wspierające uczniów i nauczycieli.
Lata 40. I 50. XX wieku
Lata 60. i 70. XX wieku
Lata 70. i 80. XX wieku
Twórcy „Świerszczyka”:
Literaci: Wiera Badalska, Helena Bechlerowa, Wanda Chotomska, Wincenty Faber, Danuta Gellnerowa, Stanisław Grochowiak, Czesław Janczarski, Mira Jaworczakowa, Anna Kamieńska, Ludwik Jerzy Kern, Maria Kownacka, Tadeusz Kubiak, Joanna Kulmowa, Irena Landau, Hanna Łochocka, Ewa Nowacka, Józef Ratajczak, Maria Terlikowska, Marta Tomaszewska, Danuta Wawiłow.
Od 2005 roku Szata graficzna „Świerszczyka” stała się nowocześniejsza.
Współczesny „Świerszczyk” nadal skupia wokół siebie znanych i cenionych twórców i propagatorów literatury dziecięcej. Na jego łamach publikują m.in. Małgorzata Strzałkowska, Natalia Usenko, Paweł Beręsewicz, Marcin Brykczyński, Grzegorz Kasdepke, Zofia Stanecka, Wojciech Widłak czy Rafał Witek.
„Świerszczyk” jest również laureatem wielu prestiżowych nagród:
Mały Dong – przyznana przez dzieci w konkursie Fundacji Świat Dziecka.
Nagroda Polskiej Sekcji IBBY za Upowszechnianie Czytelnictwa (2009).
Nagroda Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego za wieloletnie upowszechnianie ambitnej kultury dla dzieci (2015).
Nagroda Główna w kategorii Kultura przyznana przez kapitułę XIV edycji konkursu „Świat przyjazny dziecku” organizowanego przez Komitet Ochrony Praw Dziecka (2016).
Byliście czytelnikami? A może czytacie go z własnymi dziećmi lub dopiero zamierzacie to robić? Jeśli nie, to szczerze Wam go polecam, warto po niego sięgnąć, bo „Świerszczyk” to najpiękniejszy kawałek dzieciństwa pokoleń Polaków.
Tak, i kochałam to czasopismo. Na szczęście rodzice mi zamawiali.
× 6
@sandrajasona · ponad 4 lata temu
Czytałam, mam ogromny sentyment. Wtedy rynek wydawniczy był mniejszy, więc każde pisma odpowiadające na potrzeby młodego czytelnika był na wagę złota. Nie wiem jak teraz, moje bratanice nawet nie wiedzą o nim, wolą książki. Nie wiem czy przyczyna jest w formie, czy nie jest pokazywany w szkole, czy jakby rodzice kupili czytałyby. Wychowane są nie ukrywam na gazetach w oparciu o bajki, gdzie oprócz bajki w formie pisanej są krzyżówki, obrazki do kolorowania itp.
× 4
Komentarze (6)
@8dzientygodnia · ponad 4 lata temu
W Świerszczyku też jest sporo zabaw: krzyżówki, rebusy, zagadki, labirynty itp.
@sandrajasona · ponad 4 lata temu
O to nie wiedziałam, ale ich właśnie przyciągały gazetki z ulubionymi bajkami, podejrzewam, że to wynik najpierw kino, telewizja, a potem książka i oczywiście moda wśród dzieci :-) Inne czasy :)
Ja kojarzę. Miałam w bibliotece kilka numerów. Ale w nim były głównie wiersze i inne krótkie teksty literackie, nie kojarzę, by były tam jakieś krzyżówki, zagadki, rebusy. No chyba, że był jeszcze inny magazyn o tym tytule.
Wowww nie wiedziałem, że on jeszcze się ukazuje. Gdy moje dzieciaki chodziły jeszcze do przedszkola chciałem im coś takiego kupować. Niestety panie w kioskach mówiły, że jest bardzo małe zainteresowanie więc nie zamawiają. Teraz dzieci wolą gazetki tematyczne, z załączonymi gadżetami i zabawkami, związane z postaciami z ulubionych kreskówek typu: Barbie, Strażak Sam czy inny SamSam. Potem, gdy szkodniki podrosły, przestałem się interesować tematem.
× 4
Komentarze (2)
@8dzientygodnia · ponad 4 lata temu
No właśnie. U nas "we wsi" jak ktoś sobie go specjalnie nie zamówił, to w kiosku nie dostał. Od stycznia 2019 "Świerszczyk" jest miesięcznikiem, a nie dwutygodnikiem, i dopiero teraz widzę go nawet na naszym końcu świata. My prenumerowaliśmy do szkoły kilka egzemplarzy, tak, żeby jeden zostawał w bibliotece, jeden na świetlicy, jeden u pani pedagog i dwa szły do zerówek lub klas pierwszych. Muszę powiedzieć, że były okresy, kiedy cieszył się bardzo dużym zainteresowaniem, potem bywały przestoje, potem znów do niego wracano. Czasami nawet najstarsze dzieciaki z klas 7-8 po niego sięgały rozwiązując krzyżówki, rebusy, czytając kawały. Oczywiście robiły to tak, żeby pani myślała, że oni to dla beki, dla zabawy robią. Ale jak czasem przyłapało się takiego samotnego (przy kolegach niestety zawsze się zgrywali) ósmoklasistę czytającego opowiadania w Świerszczyku, to widac było, że on je faktycznie czyta.
Ja się wychowałam na Świerszczyku. Potem był oczywiście Płomyczek i Płomyk. Moim dzieciom już jednak nie leżał. A może był niedostępny? Jak były małe- lubiły "Misia"
Mam nadzieję, że moje wybiorą Świerszczyk... Chociaż moja bratanica jak miała wybór książeczki z ilustracjami Beatrix Porter albo te disneyowskie (okropiieństwo), to wybrała disneyowskie...
× 2
@Anna_Natanna · ponad 4 lata temu
Urodziłam się tylko w sześć lat później i "Świerszczyk" towarzyszył mi odkąd zaczęłam czytać, kochałam go bardzo. Nigdy nie polubiłam już tak "Płomyczka", który miał mi, gdy troszkę wydoroślałam, zastąpić moje pierwsze czytane czasopismo.
200 lat. Ostatnio widziałam wśród innych gazet i oglądałam z sentymentem. Jako dziecko kochałam "Świerszczyk". a później po latach czytałam "Świerszczyk" I"Miś" z moją córką. Obie gazety były też inspiracją dla różnych zabaw z córką.
Wspomnień czar. Piekne to były czasy. ŚWIERSZCZYK był cenną gazetą dla mnie, skarbnicą niemalże, radością, gdy go kartkowałam z namaszczeniem. Coś niepowtarzalnego
× 3
@milao.obr · ponad 4 lata temu
Nadal mam w domu. Dolna półka wypełniona ''Świerszczykami". A jak ktoś mi przeszkodził w czytaniu lub rozwiązywaniu, to musiał liczyć na cud , żeby go kara nie spotkała.
Pamiętam te czasy, gdy czytało się " Świerszczyka'' cudowne momenty w szkolnej bibliotece. Również Pamiętam ''Świat Młodych'' cudowne chwile. Pozostaną te gazetki w mej młodzieżowej pamięci. Wszystkim pracującym nad " Świerszczykiem'' życzę wszystkiego co najlepsze w dalszym jego rozwoju oraz pomysłowości.
× 2
@nataliarecenzuje · ponad 4 lata temu
Ja bardziej lubiłam "Misia" i zawsze z wypiekami na twarzy czekałam na każdy kolejny numer. Czytałam błyskawicznie po kilka razy. Choć "Świerszczyk" też był obowiązkową pozycją mojego dzieciństwa. :) Niesamowite, że ma już 75 lat. Niech nie znika! :)
Ja chyba jednak częściej czytałam "Misia", bo jakoś bardziej go kojarzę i "widzę" siebie z nim w ręku jako dziecko. "Świerszczyk" pozostaje w otchłani pamięci nieujawnionej, bo za nic nie mogę sobie przypomnieć tych starych okładek. Dopiero gdy przyszłam pracować do szkoły zaczęłam czytać i poznawać go na nowo. Czasem przynosiłam do domu numery, które prenumerowaliśmy w szkole i czytałam moim dzieciakom.