Wolność – za wikipedią: brak przymusu, możliwość działania zgodnie z własną wolą. Sytuacja, w której można dokonywać wyborów spośród wszystkich dostępnych opcji.
Niepodległość – za wikipedią: niezależność kraju od formalnego i nieformalnego wpływu innych jednostek politycznych; za sjp: niezależność państwa w decydowaniu o sprawach wewnętrznych i stosunkach zewnętrznych; suwerenność
Narodowe Święto Niepodległości – za wikipedią: święto państwowe w Polsce obchodzone corocznie 11 listopada dla upamiętnienia odzyskania niepodległości przez Polskę w 1918, po 123 latach zaborów (1795–1918). Święto zostało ustanowione ustawą z dnia 23 kwietnia 1937, zniesione ustawą Krajowej Rady Narodowej 22 lipca 1945, przywrócono je ustawą w okresie transformacji systemowej w 1989. Jest dniem wolnym od pracy.
11 listopada – za wilkipedią: jest 315. (w latach przestępnych 316.) dniem w kalendarzu gregoriańskim. Do końca roku pozostaje 50 dni.
Czym jest dla Ciebie wolność? Wolność do czegoś czy wolność od czegoś? Czym jest dla Ciebie niepodległość? Czy w jakikolwiek sposób prezentujesz postawy czy zachowania patriotyczne lub nie zwracasz uwagi na tzw. święta państwowe traktując je po prostu jako dzień wolny? Jak powinno się obchodzić 11 listopada? Czy jest to po prostu kolejny dzień w roku, czy dzień dla Ciebie szczególny? Czy zmusza Cię do refleksji? Do zastanowienia się nad czymś? No właśnie. Nad czym?
Nie chodzi mi tutaj o typowo postrzegane niepodległościowe aktywności, chociaż sam, nie będąc fanem defilad (nie chodzę), lubię obejrzeć obchody w telewizji czy puścić sobie kilka patriotycznych zaśpiewajek z jutuba. Dla nas, czytaczy z bardzo szerokim spektrum poglądów najważniejszy będzie… polski język. Język, którego przez 123 lata zaborów tak zapalczywie próbowano walczyć, jednocześnie ten, który ulegając wpływom tak czasu, jak i czasów, zmieniał się na przestrzeni lat. Myślę, że to własny język ze wszystkimi jego aspektami świadczy o istnieniu Narodu. Państwo może być niepodległe, może być pod zaborami, a dopóki istnieje i jest używany język – Naród, narodowość, plemię, grupa będzie żyła dalej. Język określa tożsamość takiej grupy, w naszym przypadku Narodu. Czy nie jest to wystarczający powód, by o ten język dbać?
Jakość języka jest bardzo ważna. Przykładem może tutaj być język łaciński, potocznie łacina, gdzie od czasów… bardzo bardzo dawnych po nowożytne wyróżniamy jej kilka rodzajów (archaiczna, klasyczna, srebrna, późna, średniowieczna, nowożytna) i wraz z kolejnymi etapami upadku cywilizacji rzymskiej czy cesarstwa dochodziło do zubożenia, wandalizacji tego języka. Na szczęście w mojej szkole – nauczano łaciny w jej pięknym, klasycznym wydaniu. Język przetrwał.
Taką właśnie patriotyczną aktywność widzę w Czytelnikach. Niekoniecznie „kupowanie i wspieranie polskich autorów”, choć oczywiście jest to, cytując klasyka, „plus dodatni” w czytelniczych zakupach, ale właśnie dbałość o język polski. To, co niestety coraz częściej zarzucamy wydawcom czy redaktorom w naszych recenzjach, to niedbalstwo i niechlujstwo właśnie o ten nasz język. Błędy stylistyczne, redakcyjne, powtórzenia – to wszystko sprawa, że tekst jest czasem nieczytelny lub w ogóle do czytania się nie nadający. Jak możemy zadbać o język?
Przede wszystkim Internet. Pomijając stosy przeczytanych książek, gdzie zachwycamy się cudowną polszczyzną autora, bądź niesłychanym wręcz talentem tłumacza, (który niejednokrotnie wspaniałe dzieło oddaje nam nieznającym takiego np. hiszpańskiego, dokładnie odwzorowując klimat pierwowzoru), zaczynajmy od siebie. Portale czytelnicze, serwisy społecznościowe, czy ostatecznie zwykłe komunikatory internetowe to pola walki, gdzie możemy zadbać o przetrwanie języka. Przeglądacie przecież Internet, i często można spotkać formy gramatyczne skrótowe lub wchodzące galopem do umysłów młodych ludzi i „wgl” (w ogóle) do użycia jako skrótowe – mogą pasować do Internetu, ale niestety coraz częściej używane są na co dzień. Portal aleteia.pl w swoim artykule „Na 100-lecie niepodległości zadbajmy o nasz polski język” pisze, z czym się zgadzam, że
„Mimo wszystko w tej globalnej tendencji szybkiego życia w szybkim świecie nasz język nie musi stawać się równie szybki, bo skutkuje to jego gorszą jakością.”
Pamiętajcie, nie macie być tzw. grammar-nazi, i bezlitośnie poprawiać każdego na każdym kroku, wystarczy samemu świecić przykładem. Pamiętać o kropkach, przecinkach, akapitach i o zmorze elektronicznej rzeczywistości – polskich znakach diakrytycznych <zgroza>.
A poza siecią? W dobie pandemii większa część naszej rzeczywistości przeniosła się do sieci. Oczywiście, wcześniej Internet także odgrywał w życiu każdego z nas ogromną rolę (te niezliczone godziny spędzone na nakanapie.pl… ). Poza internetem dbajmy o jakość naszego języka. Zapewne mówionego, pisanego także, ale poza siecią społecznościową np. w pracy, w relacji z innymi osobami, w smsach, komunikatorach. Wyrażajmy się ładnie, pełnymi zdaniami, komunikujmy się za pomocą słów! Określeń, znaczeń, pojęć! Nie chodzącą encyklopedią (jak np. mrozowa Chyłka), ale znającymi swój język Polką i Polakiem. I oczywiście czytajmy książki!
Możesz nie lubić jednej czy drugiej partii politycznej, możesz też biegać na każdą manifestację czy marsz czy inny happening. Możesz też siedzieć w domu, albo też świętować w Internecie. Albo w żadnym razie nie zwracać uwagi na Święta Państwowe – nawet nie wiedzieć, kto to był Józef Piłsudski.
Ale proszę Cię, pamiętając o tych, którzy poświęcili znacznie więcej byśmy dzisiaj mogli czytać czy mówić po polsku – zadbaj o swój język. O Nasz polski język.
To ja też za Wikipedią: jednym z głównych czynników konstytutywnych dla narodu jest wspólny język. Czytałem ostatnio "Z głowy" Głowackiego i tam to pięknie widać. W Polsce Głowacki był cenionym autorem, mógł pisać odnosząc się do zbiorowych doświadczeń itp. w USA stał się autorem tworzącym głównie o emigrantach - obcych. To samo widać u Dawida Podsiadły - świetne teksty po polsku, poruszające w jakiś sposób narodową duszę. Teksty po angielsku? Nikogo nie interesują, trafiają w próżnię.
× 8
Komentarze (1)
MA
@pospolitekzwyczajny · około 4 lata temu
Mimo, że wielu za polską mowę cierpiało, niektórzy nawet oddali życie, to teraz sami niszczymy nasz język wymuszając uznawanie dys-tam-coś-tam.
Pięknie i mądrze piszesz. Może nas dzielić wiele poglądów, ale łączy nas język, o który powinniśmy dbać. Dla mnie zawsze wolność jest do czegoś i kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka. Niepodległość jest zawsze zadaniem, gdyż to od nas zależy jaki będzie miała kształt. Ja jak co roku wywiesiłam na balkonie flagę biało-czerwoną. Mieszkając na Śląsku Opolskim ten dzień był zwykłym dniem wolnym. Dopiero jeżdżąc do Tarnowa przekonałam się jak można pięknie świętować.