Moi rodzice chcieli. Ja nie miałem nic do gadania... chyba, bo najwidoczniej wyparłem ten fakt z pamięci ;)
Gdzieś na pewno, się obawam. Ja znane mi kopie już dawno spaliłem. Serio. Spaliłem je w cholerę.
No kurde ja też taką miałem te trzy tysiące lat temu. I do tego pejsa z tyłu. Dżizyz...
Dokładnie. Powinienem chyba trzymać jakieś muchy w słoiku, żeby mieć czym poczęstować takich gości :D
Paczta ludziska, kto mnie odwiedził dzisiaj na balkonie. To skakun arlekinowy znany też jako pląs zebra :)
W Korei sprzedają też żywe ośmiorniczki, które nie dają się zjeść tak łatwo. Swoim mackami potrafią zatkać przełyk i zabić człowieka. Przeżycie takiego obiadu jest więc w Korei kwestią honoru. Ciekawe, jak to jest z tymi bananami tak naprawdę... Hmmm...
...
oj tam, oj tam
Yep :)
Wybór nowych członków rządu w bunkrze na Nowogrodzkiej
Smakuje lepiej niż śledzik po wódeczce 😋
Ha!
Juł-es-ej! Juł-es-ej!
Ooo, dawno mi nikt tak nie schlebiał. Zasłużyłaś na nagrodę. Wszystkie bąbelki dla Ciebie, Aleks :)
A ty coś myślała, Aleks? Że Fredzisław Ci tu jakieś farmazony nawija?
L., a Luckowi osobnego pokoju to zrobić się nie dało, he?
No, tak słyszałem.. gdzieś kiedyś... chyba, być może😅😎