"Lśnienie" jak najbardziej. Spinające momenty z przyciętym żywopłotem (a może to były krzewy?) przybierającym kształt różnych postaci. Christine - samochód który zabija? Brzmi śmiesznie. Ale Pan Stefan napisał tę historię tak, że można się było naprawdę przestraszyć. Legenda o czarnej wołdze przy tym wymięka.