Przeczytam 125 książek w 2025 roku!

Gdyby nie dodatek na końcu, wyśmiałabym, że tak, no, na pewno jedna mała dziewczynka bez problemu sprowadziła do Angli bociany. Ale przypisek zmienił punkt widzenia.

Trudno przegryźć się przez początek - bo to takie skakanie po łebkach, a i Geralt jeszcze nie jest 'sobą'. Później masz tego ptaszora i znowu strzygę i właśnie po strzydze wraca stary dobry Sapkowski ze swoją porywającą, tak bardzo Geraltowatą historią. A koniec wieńczy całość i przypomina, żę gdy masz do wyboru zemścić się albo uratować kogoś, l...

Ciąg dalszy zabawy szkolniaków w mafię. Pod koniec poznajemy nowego kolegę, który wprowadzi Tsunę w tajniki bossowania lepiej, niż Reborn.

Historia ciekawa, chociaż dlaczego znowu Nami? Dalej te kadry są jak z anime wyjęte, podczas bitwy nocą prawie nic nie widać (no okej, jest noc, ale kogo ja tam widzę?),a już pod koniec komiksu ktoś po macoszemu zapomniał ustawić konkretny kontrast na kadrze. Szału ni ma.

Oczywiście, że wygrał odpowiedni przeciwnik, bo musimy wnieść do historii trochę grozy. A kolejny uczestnik wystawiony przez ludzkość ma umiejkę prosto z Czarodziejek z Księżyca, takiego Optimusa Prime z niego zrobili. Ciekawi mnie, co w tym wszystkim ma robić Zygfryd, ale... szkoda mi kasy na to. O ile nie zdobędę za półtorej ceny, to sobie odpu...

Historia o tym, jak Nami znowu zostaje porwana i znowu dla swoich umiejętności, a nie dla żartu xD Żartem są kolorowe strony, które wyglądają, jakby ktoś nakręcił anime, a potem powycinał i powklejał kadry do komiksu. Czytałoby się lepiej, gdyby nie te bolesne widoczki.