“Od razu zasypiam z nadzieją, że jutro będzie lepszy dzień. A teraz uwaga, spojler – nie, nie będzie.”
“Dopiero co weszłaś do lokalu i szukałaś wzrokiem dogodnego miejsca ‒ kontynuował. ‒ Charlotte coś do ciebie powiedziała, coś, co cię rozbawiło i wtedy się uśmiechnęłaś. miejsca ‒ kontynuował. ‒ Charlotte coś do ciebie powiedziała, coś, co cię rozbawiło i wtedy się uśmiechnęłaś. Za sprawą jednego cholernego uśmiechu, jakby cała ta ciemna nora się rozjaśniła. Mówisz, że to na Charlotte zwracają uwagę, a nie miałaś pojęcia, że w tamtym momencie każdy facet w pobliżu patrzył na ciebie. Nie na twoją przyjaciółkę, tylko na ciebie. Twój uśmiech, ten prawdziwy i beztroski, ma siłę rażenia zdolną powalić na kolana. Przez resztę wieczoru faceci bezskutecznie podbijali do was i może nawet wtedy sądziłaś, że robią to ze względu na Charlie, ale mogę cię zapewnić, że większość przyszła dla ciebie.”
“Czy to nie oczywiste? Chciałem spędzić z tobą więcej czasu, zadzioro. Cholera. Byłam w poważnych tarapatach. Nie tylko on był kłamczuchem. Wcześniej łgałam jak z nut, twierdząc, że jestem w pełni odporna na urok Huntera Morgana.”
“Ważniejsze jest to, czy mój urok działa na ciebie? ‒ zapytał z wesoło uniesionym kącikiem ust.”
“Cholera, ten uśmiech byłby zdolny do zatrzymania ruchu ulicznego ‒ odezwał się Hunter.”
“Patrzyłem na ciebie przez cały czas, Hayley ‒ szepnął wprost w moje ucho. ‒ Wyraz twojej twarzy odzwierciedlał płomień kotłujący się w moim wnętrzu i mam wrażenie, że podobnie jak u mnie nie miał on związku jedynie z muzyką.”
“Szybko przekonałam się, w czym tkwił fenomen Huntera Morgana. Ten facet kochał się z muzyką, kochał się z gitarą, kochał się ze słowami i mikrofonem. Wszystko, co robił szło w parze z nieposkromionym talentem i zabójczym seksapilem. Był materiałem na gwiazdę ‒ performera, do którego będą wzdychały przyszłe pokolenia nastolatek, kobiet i mężczyzn.”
“Co nie? Też temu nie dowierzam, ale przy niej zaczynam popadać w kompleksy ‒ powiedział ze śmiechem, rozbawiając publikę. Przychodziło mu to z łatwością i bardzo naturalnie. ‒ Dobrze, że macie co do tego inne zdanie. Jednak nie zaryzykuję, że mi ucieknie. Nie z nią. Więc pozwolę mojemu głosowi ją oczarować, a później przejdziemy do merytoryki.”
“Dziękuję wszystkim za przybycie ‒ odezwał się. ‒ Zaczniemy dziś od czegoś na czasie. Na widowni siedzi ktoś, komu trudno zaimponować, więc obawiam się, że moje kawałki mogą jej nie zaspokoić…”
“Hunter Morgan był niczym piosenka, której nie mogłam pozbyć się z głowy. Taka, której tekst zapadał głęboko w pamięć. Niczym słodka melodia motająca serce, w której rytm tańczyło całe moje życie.”
“Od trzech miesięcy nie potrafiłem stworzyć żadnego nowego tekstu, a od zajścia w barze nie rozstaję się ze swoim zeszytem do piosenek ‒ kontynuował. ‒ Nie wierzę w przeznaczenie i magię, ale niezależnie jak to kiczowato zabrzmi, ktoś mi cię zesłał, żebyś stała się moją muzą, Hayley Flores.”
“Nieznajomy zamarł zaskoczony, a w sekundzie, gdy spętana niezręcznością chciałam się odsunąć, odwzajemnił pocałunek. I to jak. Z pasją. Z mocą. Pod palcami dotykającymi jego policzka czułam drapiący zarost, gdy wpił się w moje usta. Nasze języki splątały się, posmakowałam piwa i czegoś słodkiego, jakichś cukierków. Zawisłam nad nim, z kolanem wspartym o kanapę, a jednak miałam wrażenie, że to on góruje nade mną.”
“Nie patrz tak na mnie. To ja powinienem być zirytowany. W końcu to ty zawróciłaś mi w głowie jednym pocałunkiem…”
“Nigdy, przenigdy nie podejrzewałam, że będę kiedyś sobie życzyła, by Quinton pojawił się u mnie nieproszony. Myślę, że zabrałby mnie do lekarza, bo przecież nie będzie mógł mnie dręczyć, gdy umrę, a chwilowo jestem pewna, że umieram.”
“Sam już nie wiem – wyznałem smutno. – Zaczynam się w tym wszystkim gubić. – A co czujesz? – Czuję, że… że nie. Uważam, że nigdy o mnie nie zapomniała. Może pogubiła się tak samo jak i ja? – W takim razie się nie poddawaj – poradziła hardo. – Nawet nie miałem takiego zamiaru, Meriel. Za wiele dla mnie znaczy.”