Gdy przybyłyśmy tu z matką cztery lata temu, sądziłyśmy, że zostaniemy kilka miesięcy i wrócimy do Londynu.
I nikt by nie śmiał oskarżyć księcia Suersenu o skąpstwo.
Umilkła, szukając właściwych słów, a jednocześnie pomyślała: „Coś tu jest nie tak, przecież to nie ja powinnam zaczynać tę rozmowę, to nie ode mnie po...