Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "logik go z", znaleziono 78

Zagryzłam wargę, zacisnęłam mocno oczy, byleby się nie rozpłakać, przecież potrafiłam być twarda, a łzy oznaczają cholerną słabość. Becząc, pokazywałam światu, że jestem miękka, że można mnie złamać. Płakać, owszem, można, lecz trzeba wiedzieć, kiedy wstać, otrzepać się i iść dalej, bo nikt za nas tego nie zrobi, nikt nie poda nam ręki, byśmy powstali i ruszyli do przodu, wręcz przeciwnie, inni z uśmiechem na ustach przydepną i zgniotą nas jak pieprzonego karalucha.
Zbliżyłam usta do jego i spełniłam polecenie. Zamknęłam oczy, gdy jego język delikatnie począł smakować mój. Po twarzy pociekły mi łzy, gorące jak lawa, która niszczy wszystko na swojej drodze. Czułam, jak każda kropla żłobi na policzkach ścieżkę bólu i rozpaczy, docierając do mojej duszy. Rozpadłam się na kawałki, bo toczyłam wojnę z rozumem, podświadomością i sercem. Każde z nich podpowiadało mi coś innego.
Paląca iskra przebiegła po moim kręgosłupie, powodując szybsze bicie serca. Odskoczyłam przerażona od tancerza, nie rozumiejąc, co się ze mną dzieje. Zmarszczyłam brwi, a w mojej głowie zapaliła się czerwona lampka, taka ostrzegawcza. Nie podobało mi się to, co poczułam przez te kilkanaście sekund. Już wtedy wiedziałam, że będę musiała trzymać się od niego z daleka.
Zwalczyłam i nauczyłam się ogarniać swoje emocje, kiedy był blisko mnie. Czułam, że jeśli będziemy spędzać ze sobą więcej czasu, może skończyć się to źle, dla nas obu.
Wspomnienia wracają do mnie z podwójną siłą. Krzyki ojca, wrzaski i płacz mamy, jej błaganie, by przestał ją bić i cisza – już nigdy więcej nie słyszałam jej głosu.
Patrzę w jej oczy, a ona odwraca wzrok. Pewnie targają nią wątpliwości. Jestem pewien, że będzie mnie przepraszać, tłumaczyć się wypitym alkoholem. Zaznaczy, że między nami nie będzie nic więcej. Nie lubię, gdy się ze mną pogrywa, a ona właśnie tak robi. Daje nadzieję, by za chwile brutalnie ją odebrać
Wiele bym dał, żeby móc oglądać każdego ranka, jak śpi. Głaskać po policzku i całować w skroń. Stać się częścią jej życia, człowiekiem, który odpowiedzialny jest za jej szczęście.
Wszyscy zgromadzeni wyciągają ręce z kartkami i telefonami w moim kierunku, prosząc o autograf lub zdjęcie. Piszczą tak głośno i entuzjastycznie, że na moich ustach formuje się uśmiech. Jednak nie jestem w stanie do nich podejść, bo nagle rozlega się strzał.
Ból i pieczenie na sekundę odwraca mnie od skołatanych, złych myśli. Powieki robią mi się ciężkie i czuję się cholernie pusta w środku. Ostrza nie ustępują swojego nacisku na moje ciało, powoli zaczynam akceptować ten ból.
To nie świat jest zły, mała. To ludzie go takim czynią.
Trzeba być głupcem, by się w niej nie zakochać. Ja jestem głupcem, który wiedział, że mu nie wolno, a się zakochał.
Będę karmić cię szczęściem na śniadanie, miłością na obiad i namiętnością na kolację.
Gniew maluje się na jego twarzy. Nie lubię, gdy jest taki, bo wtedy krzyczy i bije mamę, choć ona nic nie zrobiła. Słyszę krzyki dochodzące z łazienki. Znowu tata wyzywa mamę, tym razem za to, że nie kupiła mi tej lalki wcześniej.
Nie ma nic nudniejszego jak te czasy, kiedy się nigdy nie zmienia króla. To dla mnie jest tak, jakbym przez miesiąc nie zmieniała koszuli.
Człowiek żywi nienawiść, nosi ją z sobą, upija się nią... nic nie wydaje się dość straszne by ją zaspokoić.
Najbardziej interesujący mężczyźni nie zawsze są najpiękniejsi.
Zamiłowanie do literatury jest cechą umysłów wyższych.
Ludziom, którzy nic nie mają łatwiej umierać.
...istnieją dwie szkoły, bardzo od siebie różne, szkoła bogatych i szkoła biednych. Potrzebowałem, jak zresztą wielu, wielu innych ludzi, dwudziestu lat, a do tego jeszcze i wojny, aby nauczyć się tego, że należy trzymać się przypisanej nam kategorii, że należy najpierw zapytać o cenę takich czy innych przedmiotów lub ludzi, zanim się ich dotknie, a zwłaszcza zanim zacznie nam na nich zależeć.
Prawdą tego świata jest śmierć
Kefalonia to fabryka produkująca dzieci na eksport. Za granicą i na morzu żyje więcej Kefalończyków niż na wyspie.
Nieczyste sumienie to najgorszy wróg spoczynku.
Jestem największym grzesznikiem między żyjącymi, największa czeka mnie pokuta. Nie byłbym uwierzył, że na ziemi może istnieć tak wielkie cierpienie i tak wielki lęk.
(...) Z oczu jego wybłyskiwało umiłowanie ludzkości, coś, czego nigdy odkryć nie można było w jego słowach, a raczej w jego czynach
Pochowałem dziś - pomyślał - jednego przyjaciela, może po otworzeniu tej koperty stracę drugiego...
W każdym jego kroku jest krew, zbrodniczo przelana krew.
Bo te same popędy i obawy dręczą każdego grzesznika, kiedy go nawiedza pokusa. Również i u mnie decyzja zapadła taka sama jak u większości ludzi: wybrałem lepszą część, ale nie miałem dość siły, by przy niej wytrwać.
W tym pokoju, w tej chwili oczy pańskie zostaną olśnione cudem, który wstrząsnąłby i zachwiałby niewiarą samego szatana!
Wiek wielkich przemian, wmawiają nam. Jakich znowu przemian? Przecież nic się właściwie nie zmieniło. Wciąż i nadal podziwiają samych siebie
Ważne w życiu jest to, aby wyjaśniać sobie nawzajem różne rzeczy. We dwóch idzie to znacznie lepiej niż w pojedynkę.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl