Rzeka recenzja

" Woda jest genezą wszelkiego bytu i fundamentem świata.
Woda to życie, witalność i siła.
Woda to zmienność i oczyszczenie.
(...) Woda to śmierć.
Życie i śmierć.
Dobro i zło.
Przeszłość, teraźniejszość i przyszłość.
Odrodzenie i zagłada.
Zapomnienie."

Nie bez powodu zaczęłam od cytatu z książki. " Rzeka" Anny Kusiak rozpoczyna kryminalny cykl "Żywioły Podkarpacia". Nie bez powodu też sięgnęłam po tą właśnie książkę. Mieszkam na podkarpaciu, a miejsca opisane w powieści w większości są mi znane. Tak więc głównie ciekawość skłoniła mnie do lektury "Rzeki".
Nad wodą rozgrywają się główne wątki powieści.

A teraz o samej książce.
Dobrosława Machniewicz to detektyw, która prowadzi sprawę zaginięcia Aliny Grzędowicz, właścicielki biura rachunkowego i żony prezesa jednej z największych rzeszowskich firm. Nie chcę się czepiać, ale imię głównej bohaterki może i miało być niepowtarzalne, ale kompletnie tu nie pasuje. Jest to jednak tylko subiektywna opinia, która nie ma wpływu ani na treść książki, ani jej ocenę. Sama bohaterka wzbudza sympatię czytelnika.
Jedynym tropem w sprawie zaginionej Aliny jest jej torebka, znaleziona na brzegu Wisłoka.
Dobrosława, pomimo, iż przyzwyczajona do zleceń zdrad małżeńskich, radzi sobie całkiem nieźle. Mimo, że błądzi, z uporem i determinacją stara się rozwiązać sprawę. Jest nawet o krok przed policją, co, biorąc pod uwagę jej brak doświadczenia w tego typu spawach , jest dość zaskakujące. Doświadczony policjant Czarnecki, a zarazem przyjaciel Grzędowicza, pozostaje daleko w tyle i ostatecznie Machniewicz dociera do prawdy i rozwiązuje sprawę. Przyczynia się do tego z pewnością przenikliwość i intuicja, które cechują detektyw. Dodatkowym atutem powieści jest intrygująca tajemnica z przeszłości Dobrosławy, którą, mam nadzieję, poznamy w kolejnych częściach.
Ogólnie powieść oceniam bardzo dobrze. Zaginiona kobieta, zbrodnia, śledztwo, podkarpacki półświatek i tajemnice, które chce się poznać. Jednocześnie mroczny i zdradliwy klimat rwącej rzeki. Do tego dochodzi ciekawa fabuła i przemyślana intryga. Wszystko to sprawia, że powieść czyta się dobrze. Chociaż potencjalnego sprawcę dość szybko wytypowałam, jak się okazało - trafnie, nie potrafiłam dopasować do siebie wszystkich elementów układanki. Dlatego samo zakończenie również oceniam na plus.
To udane otwarcie cyklu i z wielką chęcią sięgnę po kolejną część. Co nas czeka tym razem? Może ogień?
Zdecydowanie polecam!

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl