Zapach domów innych ludzi recenzja

"Zapach domów innyh ludzi" to obyczajowa opowieść, której akcja rozgrywa się w Fairbanks na Alasce a narratorem jest kilkoro nastolatków. W powieści przedstawione są typowe problemy z życia codziennego : nieplanowana ciąża, przemoc domowa, tragiczna śmierć, załamanie psychiczne czy próba samobójcza. Te momenty są okraszone odrobiną ciepła i pozytywnych wydarzeń jakie również mogą spotkać nas w życiu, w najmniej oczekiwanym momencie. Ktoś wygra trochę pieniędzy na loterii. ktoś znajdzie kochającą, przybraną rodzinę a ktoś inny odnajdzie miłość czy spełni marzenie o pozostaniu baletnicą.

Okładka książi jest urzekająca i magiczna. Przyciąga czytelnika niczym magnes i obiecuje niezapomnianą przygodę, fascynującą, ciepłą i wyjątkową opowieść. Szczerze mówiąc spodziewałam się po tej książce zupełnie czegoś innego. Czuję się trochę zawiedziona. Pomimo tego, że autorka wplotła do książki trochę zapachów, jakoś trudno mi się było wczuć i wychwycić te subtelne aromaty otulające Alaskę i jej mieszkańców. Nie odnalazłam w książkce klimatu, który sugeruje okładka. Każdy rozdział to kontynuacja wydarzeń ale opowiadana z innej perspektywy. Lubię takie zabiegi, lubię poznawać historię z kilku różnych perspektyw ale czasami, szczególnie na początku czułam się lekko zagubiona, musiałam się zatrzymać i poukładać sobie w głowie bohaterów.

Moja ocena to 6-6,5/10. Otrzymałam sympatyczną opowieść ale nie taką, o której będzie się długo pamiętać i równie długo wspominać. Zabrakło mi trochę takich ciepłych opisów. Jakby w ciepłych słowach opisać np tą chatkę z okładki a w środku ciepło domowego ogniska ubrane w zapachy to książka zyskałaby na tym bardzo wiele. Zdarzyły się takie momenty, że nawet leciutko zaczynałam się nudzić. Nie odradzam i nie polecam. Książka nie jest wielka objętościowo więc jeśli macie ochotę na lekką, obyczajową opowieść to nic nie stoi na przeszkodzie aby sięgnąć po tę pozycję.