Kilka miesięcy temu postanowiłam poszerzyć swoją wiedzę na temat Drugiej Rzeczypospolitej. Obecnie nie jest trudno natrafić na publikacje poruszające różne tematy związane z dwudziestoleciem międzywojennym. Zachwycona publikacjami "W przedwojennej Polsce" oraz "Historia polskiego smaku" (gdzie możemy natrafić na obszerny rozdział pt. "Przedwojenne smaki") państwa Mai i Jana Łozińskich, postanowiłam sięgnąć po dzieło innego autora specjalizującego się w międzywojniu. Mój wybór padł właśnie na "Życie prywatne elit artystycznych Drugiej Rzeczypospolitej".
Książka składa się z trzynastu rozdziałów, które podzielone są jeszcze na kilka podrozdziałów. We wstępie autor wyjaśnia, że nie mógł w swojej publikacji napisać o wszystkich artystach, bo nie chciał tworzyć słownika. Wolał skupić się na kilkunastu osobach. O innych jedynie wspomniał, jeszcze innych całkowicie pominął. Był to wybór całkowicie subiektywny. Tę decyzję zdecydowanie popieram. Nie da się przecież napisać o każdym malarzu, aktorze czy pisarzu.
Na początku możemy przeczytać o klimacie ówczesnej Warszawy, gdzie pojawiały się restauracje, w których spotykali się artyści. Sporo miejsca Koper poświęca prawdziwej siedzibie cyganerii - kawiarni Ziemiańskiej, gdzie urzędowali Skamandryci. Z wyjątkowym zainteresowaniem przeczytałam informacje o Franzu Fiszerze. Nigdy nie czytałam jego biografii, więc wiele przytoczonych przez Kopra faktów było dla mnie nowych.
Z kolejnych fragmentów książki możemy dowiedzieć się szczegółów z życia takich osób jak Hanka Ordonówna, Fryderyk Járosy, Igo Sym, Julian Tuwim, Antoni Słonimski, Jan Lechoń, Zofia Nałkowska, Witkacy, Bruno Schulz, Tadeusz Boy-Żeleński, Irena Krzywicka, Zofia Stryjeńska, Tadeusz Dołęga-Mostowicz Artur Rubinstein, Karol Szymanowski, Jan Kiepura. Jeden z rozdziałów poświęcony jest rodzinie Kossaków, w tym Juliuszowi Kossakowi, jego synowi Wojciechowi, Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, Magdalenie Samozwaniec i Zofii Kossak-Szczuckiej.
W książce Kopra przeczytamy o romansach, słabościach i nałogach ówczesnej elity artystycznej. Dowiemy się, którzy ze znanych wówczas twórców byli homoseksualistami, a którzy żyli w tzw. otwartych związkach. Zdobędziemy informacje, kto nadużywał alkoholu czy narkotyków. Czy nie przypomina Wam to czegoś? Wydaje mi się, że wbrew temu, co się mówi, wiele (oczywiście nie napiszę, że wszyscy) osób lubi sobie choć od czasu do czasu poczytać jakieś plotki na temat życia tzw. celebrytów. I ta książka obfituje właśnie w tego typu informacje. Nie jest to kompendium wiedzy na temat kultury dwudziestolecia, a raczej zbiór różnych anegdot z życia wybranych przez Kopra artystów. Który ze sławnych poetów kolekcjonował książki na temat demonów i był zafascynowany szczurami? Kto z ówczesnych sław nie ukrywał swojego homoseksualizmu? Co oznaczają skróty takie jak np. "fbz" i "fzz" na obrazach Witkacego? Który z autorów poczytnych powieści został dotkliwie pobity (co niemal nie doprowadziło do jego zgonu), a sprawców nigdy nie wykryto (lub nie chciano tego zrobić)? Tego i wielu innych rzeczy dowiecie się, gdy sięgniecie po Życie prywatne elit artystycznych Drugiej Rzeczypospolitej. Natrafiłam też na kilkanaście zdań na temat mojego ulubionego aktora, Eugeniusza Bodo. Autor przytoczył znane mi od dawna informacje o tym, że był abstynentem, lubił wyszywać makatki oraz uwielbiał mazurki wielkanocne. Ciekawostki na temat kilku innych osób też już gdzieś słyszałam czy też czytałam, ale przyznam, że dowiedziałam się z książki także wiele nowego.
Wadą pozycji jest brak przypisów. Pan Sławomir bardzo dużo cytuje, ale nie podaje dokładnego źródła. Owszem, z tyłu publikacji jest bibliografia, ale mi ona nie wystarcza. Może bym nawet na to nie zwróciła większej uwagi, ale akurat niedawno brałam udział w rozmowie na temat koloru kanapy znajdującej się w kawiarni Ziemiańskiej. Według mojego rozmówcy, opierającego się na wspomnieniach Kazimierza Wierzyńskiego, owa kanapa miała być czerwona. Ja powołałam się na Kopra, który cytował Wittlina i pisał, iż była ona czarna. Chętnie sprawdziłabym to u źródła, bo teraz nie wiem, czy to Wittlin (lub Wierzyński) się pomylił (ewentualnie obicie było wymienione), czy po prostu p. Koper źle przepisał. Niestety, musiałabym wertować wszystkie wymienione w bibliografii publikacje słynnego pisarza i publicysty. Pozwolę sobie zacytować ten fragment: "Nisza na półpiętrze - opisywał Tadeusz Wittlin - tuż pomiędzy pierwszą a drugą kondygnacją schodów, gdzie stoi jeden stół. Nie jest to zwykły kawiarniany stolik, ale spory dębowy mebel. Z trzech stron otaczają go wysokie fotele pokryte czarną ceratą, a za nimi oparta o ścianę frontem do schodów rozpiera się czarna kanapa, niska i mocno wygnieciona". [1] Jak widać, w tekście jest zaznaczone, że cytowany jest Wittlin, jednak czytelnik nie może dowiedzieć się, z której jego książki pochodzą te słowa. Na końcowych kartkach dzieła pana Kopra jest bibliografia, a w niej ciurkiem wymienione kilka publikacji Tadeusza Wittlina. Ciężko więc w takiej sytuacji sięgać do fragmentów, z których czerpał autor.
Krój pisma oceniam na plus. Jeśli chodzi o korektę, to wyłapałam pewne dość poważne niedopatrzenie: na s. 89 urywa się tekst, s. 90 poza napisanym tytułem książki jest pusta, a na s. 91 zaczyna się już zupełnie nowe zdanie. Podobnie wygląda s. 444, a na s. 445 jest tekst, który nie łączy się z tym na s. 443. Natrafiłam także na literówki i błąd. Autor pomylił się przy tytule jednej z powieści Tadeusza Dołęgi-Mostowicza (napisał "Doktor Wilczur" zamiast "Profesor Wilczur"). Pod względem wyglądu książka ustępuje publikacjom państwa Łozińskich (tam: twarda okładka, kredowy papier, bardzo dobrej jakości zdjęcia, tu: okładka miękka, wszystkie ilustracje w sepii), ale zdaję sobie sprawę, że tamte dzieła zaliczyć można do albumów, a to - nie. Zaletą tejże pozycji jest na pewno cena.
Nie można odmówić Koprowi przystępnego języka, dzięki któremu książkę czyta się naprawdę szybko. Nie jest naszpikowana datami i suchymi faktami. Tak jak napisałam wcześniej, afery, skandale, plotki, romanse zawsze interesowały ludzi. Dzięki temu publikacje te (bo piszę tu też o innych książkach pana Kopra, które na razie znane są mi jedynie z tytułów) zdobyły popularność nawet wśród tych osób, które na co dzień nie sięgają po publikacje związane z historią. A ja sama, pomimo wspomnianych przeze mnie wad, i tak sięgnę po inne dzieła pana Sławomira.
Przypisy:
1. s. 16
Sławomir Koper, "Życie prywatne elit artystycznych Drugiej Rzeczypospolitej", Wydawnictwo Bellona, Warszawa 2011.