Layla recenzja

"Layla" to historia jakiej jeszcze nie było! Colleen Hoover w tym tomie liczącym zaledwie 318 stron przechodzi samą siebie i pokazuje czytelnikom swój talent pisarski z zupełnie innej perspektywy. Przyzwyczajeni do młodzieżówek, czy romansów poruszających przeróżne problemy możemy mocno zdziwić się sięgając po tę książkę.

Powieść rozpoczyna krótki rozdział, w którym Leeds rozmawia z detektywem, a główna bohaterka- tytułowa Layla jest zamknięta w pokoju na piętrze budynku. Już sam ten wstęp rozpoczyna nadchodzące tornado tajemnic, zagadek i burzliwej miłości jaka czeka na nas na kartach książki. Żaden z panów nie reaguje na krzyki dziewczyny, co tylko potęguję sekret stojący za przybyciem obcego mężczyzny i jakże dziwnej rozmowy, a wręcz monologu Leeds'a.

Autorka przeplata rozdziały opisujące rozmowę z rzeczonym detektywem z tymi, które opowiadają o przeszłości w momencie, w którym się ona działa. Jest to zabieg nie tak często używany, a myślę że ciekawy i dodatkowo przywiązujący nas do zapisanych słowami stron powieści. W kluczowym momencie wątki pięknie się zazębiają i pewne tematy stają się jasne, a pojawiają się inne, które fascynują i zmuszają czytelnika do rozmyślań.

Próbowałam doszukać się czegoś, co by mnie drażniło w fabule, czy samej konstrukcji książki, jednak poza delikatną niechęcią do postaci Leeds'a nie znalazłam nic. Mężczyzna jest dosyć niepewny i popełnia sporo błędów w życiu, co zawsze odbieram myślami "ja bym to zrobiła inaczej", ale wiadomo- nie jestem, nie byłam i nigdy nie będę na jego miejscu, więc mogę tylko czytać dalej i mieć nadzieję, że postara się owe błędy naprawić.

Colleen Hoover już od czasów "Hopeless" jest moją ulubioną pisarką i mam wrażenie, że jej pióro zmienia się razem ze mną- ja dojrzewam razem ze zmianami i tematyką książek autorki. "Layla" z pewnością jest jedną z lepszych powieści trzymających w napięciu i polecać ją będę każdemu.

Wszystko najlepiej podsumowuje cytat z końcowych stron książki "... w życiu nie można być absolutnie niczego pewnym."