Savannah to młoda kobieta, która od początku swojej kariery studenckiej mocno zżyła się z Peterem. Poznali się oni podczas jednych z zajęć, na które dziewczyna się spóźniła. Od tego czasu para zaczęła spotykać się dość regularnie, a z czasem ich stosunki zaczęły przybierać coraz to poważniejsze rozmiary. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie uroczyste odwiedziny Janie. W bardzo krótkim czasie okazuje się, że niespodziewany przyjazd bratniej duszy, sprawia, że dotychczasowe życia Van przechodzi stopniową metamorfozę.
Od czasu pierwszego spotkania Janie i Petera, Savannah zaczyna odczuwać pewnego rodzaju złość i rozczarowanie. Przez wiele lat liczyła na to, że mężczyzna odwzajemni uczucia, które skrzętnie ukrywała przez niemalże od samego początku ich znajomości. W końcu jednak nadchodzi dzień, w którym przyjaciele głównej bohaterki postanawiają złożyć przysięgę małżeńską. Kobieta z wszelkich sił stara się ukryć uczucia mieszane uczucia i gdy tylko nadarza się ku temu okazja, opuszcza sale weselną i kieruje się w stronę miejsca, gdzie za kilka godzin miała zawitać, świeżo upieczona para młoda.
Gdy wszystko jest już gotowe, Van udaje się do domu, który przed wielu laty zamieszkiwała wraz z matką. Ma nadzieję odnaleźć w nim dawną ciszę i spokój, jednak niedługo później w mieszkaniu pojawia się także czyniący jej wyrzuty Peter. Niedługo po nim pojawia się także matka panny młody, która bez większych skrupułów daje dziewczynie do zrozumienia, że ma zniknąć z życia córki i jej męża. Jakiś czas później w domu głównej bohaterki pojawia się pies, który został przez nią zamówiony w momencie upojenia alkoholowego. Reaguje on jedynie na komendy wydawane w języku słowackim, jednak nie przeszkadza to Savannah w okazaniu mu swoich uczuć...
"Zostań" jest książką, która mimo swojej przeciętności sprawiła, że tkwiące w moim organizmie uczucia, wreszcie odnalazły swoje ujście. Czytając zamieszczony do tej powieści opis, obawiałam się tego, że mimo pozorów okaże się ona taka sama, jak wiele innych, które mieszczą się w tego typu tematyce. Po kilkunastu przeczytanych stronach okazało się jednak, że moje pierwotne obawy były bezpodstawne, a całość lektury wciągnęła mnie na tyle, że przez długie godziny nie byłam w stanie zająć się czymkolwiek innym. Po raz kolejny potwierdziła się reguła mówiąca o tym, iż wyznacznikiem sukcesu danej pozycji literackiej, niekoniecznie jest błyskotliwy pomysł autora, a jego warsztat pisarski i umiejętność opowiadania historii.
Allie Larkin stworzyła powieść, która ukazuje swoim czytelnikom problemy dość powszechne w codziennym życiu każdego z nas. Jestem niemalże pewna, że większość Moli Książkowych odnajdzie w całości utworu fragmenty, które sukcesywnie będą im przypominać o wydarzeniach mających miejsce jeszcze nie tak dawno. Poza tym dość znaczące są tu również relacje panujące między prawdziwymi przyjaciółmi, a także pieniądze, które odgrywają ogromną rolę w egzystencji niektórych warstw społecznych. Ponadto książka ta posiada wiele elementów humorystycznych, który wywołały na mojej twarzy nie mały uśmiech i sprawiły mi wielką radość. Trochę żałuję, iż autorka nie skupiła się nieco bardziej na relacjach bohaterki z jej pupilem, jednak mimo wszystko uważam, że spisała się ona na medal!
Nasza Księgarnia, wrzesień 2011
ISBN: 978-83-10-11960-5
Liczba stron: 360
Ocena: 7/10
Recenzja opublikowana na:
[
http://recenzje-leny.blogspot.com/2012/01/allie-larkin-zostan.html#more]