Stephenie Meyer to amerykańska autorka. Napisała m.in. słynną już serię 'Zmierzch' oraz całkiem niedawno wydany 'Intruz'. Jak dla mnie warto przytoczyć tu słowa Stephena Kinga
'Zarówno Rowling jak i Meyer pisząc zwracają się bezpośrednio do młodych ludzi. Różnica jest taka, że J.K.Rowling jest świetną pisarką, a Stephenie Meyer nie potrafi napisać nic wartościowego'
W pełni zgadzam się z tą opinią. Wyznaje zasadę. Jeśli ktoś nie umie pisać, niech nie bierze się za to wcale. Nie lubię wymuszonych książek. Sięgnełam po nią drugi raz, tak żeby spojrzeć jeszcze raz na tą 'cudowną historię'. Moja pierwsza opinia byla bardzo nieprzychylna. Ale przeczytałam jeszcze raz. Skupiłam się na niej. I wywnioskowałam że jednak jest do przełknięcia, ale ogólnie z bardzo wielkim trudem. Nie wiem czy to ja jestem tak tragicznie do niej nastawiona czy to naprawdę jakiś koszmar.
Bella Swan to kolejna 'idealna' dziewczyna. Oczywiście autorka chce aby czytelnik miał wrażenie że ta postać jest 'szarą myszką'. Przykro mi ale nie udaje się. Dziewczyna drażni już od pierwszych stron, a dalej jest już tylko gorzej. Za to co innego Edward. Całkiem w porządku. Nie przeszkadza mi i wzbudza sympatię (uwaga pierwszy plus dla tej książki). Wydaje mi się że każdy zna tą 'świetną' historię miłości zwykłej dziewczyny i czegoś co podobno ma być wampirem (poza faktem że od czasu do czasu pije krew, to na pewno nim nie jest)
Nie wiem czy Meyer zapoczątkowała tą erę wampirów czy tylko rozpowrzechniła, ale temat już powoli się nudzi. A wręcz zaczyna denerwować. Kolejnym plusem tej książki jest okładka. Chyba też największym. Jest bardzo fajna. Podoba mi się wszystko. A na dodatek książka ślicznie wygląda na półce. Książke szybko się czyta (cud! mamy już trzy plusy. chyba pobiłam jakiś rekord)
Jeśli mowa o pozytywach minusy też trzeba wytknąć. Pierwszy to zachowanie Belli.
' - Ile masz lat, Bello? - Nie wiedzieć czemu, w jego głosie słychać było troskę. Zatrzymał samochód i uświadomiłam sobie, że jesteśmy już na miejscu. Dom ledwie było widać spoza ściany deszczu. Miałam wrażenie, że auto jest po dach zanurzone w wodzie.
- Siedemnaście - odpowiedziałam, nie wiedząc, skąd to pytanie
- Nie zachowujesz się jak siedemnastolatka'
I to chyba dowód na to że młoda dziewczyna nie tyle wygląda, co zachowuje się jak 50 letnia stara panna. Denerwuje mnie za całokształt. Bez przerwy coś jej nie pasuje. I ciągle użala się jaka to ona jest biedna. Dlaczego taki cudowny 'wampir' jak Edward wybrał ją ? Eghr.. a podobno to kobiet nie można zrozumieć.
Jeszcze kilka słów o tym jak cudowna Meyer potrafi zainteresować. Stop! Zainteresować ? Kiedy niby ? Bo w tej książce interesowała mnie ewentualnie okładka, ale na pewno nie sama historia. Nie wiem skąd wzięła się jej postać Belli. Wymyśliła ją lub wzorowała na kimś. Jeśli to drugie, to na pewno nie chcę spotkać tej dziewczyny. Ale z drugiej strony litość mnie bierze. Na pewno jest bardzo nieszczęśliwa. Ma przystojnego faceta, uczy się nie najgorzej, wygląd też całkiem, całkiem. Na prawdę współczuje dzicinie.
Podsumowując. 'Zmierzch' odmóżdżacz dla nie mających mózgu. Nie chcę nikogo obrażać. Ale książka nie nadaje się do czytania, a już na pewno nie do czczenia jak niektórzy to robią. W najlepszym wypadku można z zaciekawieniem obejrzeć okładkę.