Najnowsza odsłona przygód Serafiny i jedyne słowo jakie może mi się kojarzyć z tą częścią jest ŚMIERĆ. W tej ostatniej już części mamy jej niewyobrażalnie dużo. Czasem odnosiłam wrażenie, że aż za dużo.
Serafina po odjechaniu Braeden'a do szkoły w Nowym Jorku, zaczyna nudzić się w domostwie. Jako Strażniczka Biltmore stale wypatruje przyczajonego zła, które w każdej chwili może zaatakować. Jednak tak się nie dzieje. Cisza i spokój wręcz ją przytłaczają. Na jej szczęście trwa to do czasu. Pewnego ranka sam pan domu chce by młoda dziewczyna zamieszkała przy jego rodzinie. Nagle w okolicy Biltmore zaczyna roić się od demonów. Demony są żądne krwi. Tam, gdzie spotyka je Serafina jest śmierć. Czy dziewczyna da radę przeciwstawić się złu? Prócz zła, które panoszy się wszędzie i sieje śmierć, Serafina niewyobrażalnie cierpi z tęsknoty za przyjacielem. Czy tęsknota za nim może przesłonić jej oczy i stanie się coś złego?
Mam nadzieję, że nie jest to koniec przygód Serafiny i jej przyjaciół. Zło stale się czai. Biltmore jest jakimś epicentrum, do którego zło lubi wpełzać. Do tego Autor nie dał ostatniej kropki nad losem mieszkańców. Zatem wierzę, że w niedalekiej przyszłości jeszcze będzie nam dane przeczytać o Serafinie. Autor jak zawsze mnie nie zawiódł. Ponownie mogłam wkroczyć w duszne, pełne mroku i tajemnic miejsce, do którego tak bardzo lubię powracać. Historia o Serafinie jest bez wątpienia moim odkryciem i ponownie Wam o tym piszę. Biltmore przyciąga do siebie bardzo mocno! W tej części Autor skupił się na opisach bitew Serafiny ze złem. Opisy te są fantastyczne, bardzo mi się podobały. W bardzo fajny sposób przedstawił, że przemocy nie da się zwalczyć przemocą. Pokazał, że kluczem do wszystkiego w życiu jest wiedza. Jednak zastanawiam się czy część ta jest dobra dla młodego Czytelnika? Mamy tutaj bardzo duży rozlew krwi, co może wystraszyć młodego Odbiorcę. Jak zawsze nie ma tutaj nudy, Czytelnik nie ma na co narzekać, akcja jest dynamiczna, toczy się bardzo szybko, jednak troszkę tego zła, tego rozlewu krwi jest za dużo.
Tym samym zastanawiam się też, czy nie dzieje się w życiu 13latki za dużo zła? Serafinę poznaliśmy, gdy miała 12 lat. W nieco ponad rok w Biltmore wydarzyło się naprawdę bardzo sporo. Jednak należy też pamiętać, że Sera nie jest zwykłą dziewczyną lecz kotoludem. Do tego z każdą częścią ta młoda dziewczyna robiła się poważniejsza. Z jednej strony ciąg wydarzeń, który jest poprowadzony jeden po drugim jest dobry. Jednak z drugiej strony w ciągu roku dzieje się naprawdę dużo. Czuję trochę niedociągnięć z wydarzeniami z poprzednich części. Ale dobra, nie czepiam się już szczegółów.
Nie przedłużając, ta część podobała mi się równie mocno jak pozostałe. Poziom akcji jest zachowany. Magia i tajemniczość miejsca akcji również. Dalej jest dla mnie tak samo urzekająca jak w pierwszej części. Mimo paru moich czepialskich spostrzeżeń, książka ta jest świetną baśnią dla dzieci. W każdej części Autor przedstawił jak ważna jest przyjaźń i lojalność. Tutaj dołożył cegiełkę w postaci wiedzy. Na kartach powieści pokazał, że wiedza to potęgi klucz.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Mamania.