Kwitnący umysł. O uzdrawiającej mocy natury recenzja

Ta książka pokazuje starą prawdę. Tak starą, jak nasz świat, ale jak widać człowiek trochę o niej zapomniał, dlatego muszą powstawać publikacje, które przypomną Nam, że NATURA ma uzdrawiającą moc nie tylko dla Naszego ciała, ale i umysłu.

Czy naprawdę musimy szukać na to dowodów aż w badaniach?
Przecież i My jesteśmy częścią tej natury i nim zamknęliśmy się w betonie umieliśmy ją lepiej wykorzystywać i z niej korzystać. Pożyteczniej.
Umieliśmy też lepiej i pełniej żyć, a Nasze samopoczucie i stan umysłu nie wymagały środków farmakologicznych, czy wizyt u specjalistów na masową skalę. Tym bardziej cieszy fakt, że Autorką publikacji, na którą chcę zwrócić Waszą uwagę jest kobieta, która jest uznaną psycholożką i psychoterapeutką, która dzieli się swoimi wieloletnimi doświadczeniami na temat zbawiennego wpływu natury, szczególnie ogrodnictwa, na Nasze zdrowie psychiczne.

Czy wiecie, że uprawianie ogrodnictwa, to już nie tylko hobby czy praca, ale też rodzaj rehabilitacji? Terapii?
Czy znane jest Wam określenie HORTITERAPIA?
Ja przyznam się, że do tej pory nie słyszałam tej nazwy i nie słyszałam o takim rodzaju terapii, choć sama często go na sobie stosuję. Zarówno tę bierną, jak i czynną, choć tej czynnej u mnie niewiele, Myślę, że doniczkowa uprawa roślin może również zdziałać cuda, choć niewątpliwie kawałek ziemi, by móc siać, sadzić, plewić, podlewać, to prawdziwe szczęście, a przede wszystkim, jak pokazuje ta książka i udowadnia na podstawie licznych przykładów Autorka, także remedium na fatalny nastrój, a nawet stany depresji czy lęki.
Współdziałanie z naturą, zbieranie plonów swojej pracy, nie tylko po to by zjeść, ale też by nasycić oko pięknem czy zwyczajnie poczuć zapachy.
Uwielbiam mieć w domu doniczki wypełnione ziołami, taki na przykład rozmaryn czy liście laurowe.

Czym jest dla Was ogród?
Czy nie jawi się jako pewnego rodzaju schronienie? Miejsce, do którego można uciec od świata i zapomnieć o troskach i problemach?
Czy to właśnie nie w zetknięciu z naturą odpoczywamy najlepiej? Najpełniej?

Autorka udowadnia, że natura jest w stanie zmienić ludzkie życie. Sama połączyła swoją osobistą pasję (nawet za męża wzięła sobie projektanta ogrodów) i swoje doświadczenia zawodowe by w swojej lekarskiej praktyce wcielać taką terapię w życie.
W tej książce znajdziecie na to i przykłady i dowody, nawet wśród więźniów, ale myślę, że sami nie raz zaobserwowaliście to na własnej skórze.

Czasem ktoś lub coś musi Nam otworzyć oczy na rzecz oczywistą, a tym czymś zdecydowanie jest ta książka, którą Wam gorąco polecam.
Już samo jej przeczytanie powoduje, że czujemy się lepiej.