Trzy kobiety, trzy przyjaciółki znające się jeszcze z czasów studiów, obecnie dobiegające czterdziestki. Wszystkie prowadzą swoje życia, pracują, mają swoje pasje, a mimo to ich więź przetrwała i ma się świetnie. Aśka, Sylwia i Magda, z perspektywy każdej z nich pisana będzie ta historia. Historia o przyjaźni, miłości, wzajemnych relacjach, i oddaniu.
Aśka jest nauczycielką i mieszka w Katowicach. Ma dwoje dzieci oraz męża. Po wszystkich tych latach stała się zaniedbaną kobietą, dzielącą swój czas pomiędzy rodzinę i pracę. Cała historia zaczyna się od dziwnego i niepokojącego snu, który ma Aśka. Sen na tyle ją zaintrygował, że kobieta niemogąca się na niczym innym skupić prócz przyjaciółki nieodbierającej telefonów, co do niej kompletnie niepodobne, rozpętuje z tego tytułu niemałe zamieszanie organizując naprędce prywatne śledztwo, angażując Sylwię. Obie dziewczyny wyruszają w podróż, na jaką nie zdobyły by się, gdyby nie nagły ważny powód. Wspólny cel jaki powzięły, czyli odnalezienie Magdy przypomni im na czym zbudowały swą przyjaźń.
Sylwia jest totalnym przeciwieństwem statecznej Aśki. Mieszka w Warszawie, jest samotną dziennikarką piszącą dla jakiegoś brukowca mało znaczące artykuliki o gwiazdkach i tym co mają na sobie. Życie uczuciowe dziewczyny to jeden wielki chaos. Głównie polega na tym, że przyprowadza kogoś na jedną noc, a nad ranem wykopuje delikwenta za drzwi. Codziennie leczy kaca, ale za to bywa na znaczących imprezach zbierając tematy do opisania. Przeraźliwie chuda z obgryzionymi paznokciami i cieniami pod oczyma, żyjąca tylko po to by pracować. Pewnego dnia dostaje telefon i niezadowolona zmuszona jest wyruszyć na poszukiwania zaginionej w tajemniczych okolicznościach Magdy.
Magda. O tajemniczej Magdzie niewiele wiadomo. Opisy zdarzeń z jej perspektywy są mgliste przez co, tajemnicze. Dziewczyna jest zagorzałą obrończynią przyrody angażującą się w różne demonstracje i akcje mające na celu uświadamianie ludzi, jak ważne jest nasze środowisko i planeta, na której żyjemy. Ona również odbywa podróż, tyle tylko, że nie wiadomo gdzie konkretnie się znajduje ani czego dotyczy. W każdym razie zdarzenia z rozdziału na rozdział ładnie się zazębiają i odsłaniają wszystkie karty. W pewnym momencie wszystkie trzy się spotykają. Nie będą mogły uwierzyć, że znające się przez tyle lat, tak mało o sobie wiedzą, a szczególnie o jednej z nich.
Lekka obyczajóweczka na jeden dzień. Niedługa, szybko się czytająca powieść. Choć lato się już skończyło, okładka świetnie je przypomina. Wciągnęłam się mając mieszane uczucia czy mi podejdzie. Zaskoczył mnie pozytywnie styl pisania autorki, który mnie ujął i przekonał. Ponadto historia z jajem, niewymagająca skupienia, ale też zaskakująca. Totalny odmóżdżacz pozwalający się zrelaksować.