„Wtedy odważył się podnieść głowę i kiedy dotknął jej ręki, poczuł znane ciepło, a jej szare oczy rozbłysły zielenią”.
Anna Katarzyna Grochola –urodziła się 18 lipca 1957 w Krotoszynie. Wielka polska pisarka i dziennikarka. Opublikowała wiele wspaniałych dzieł. Dzięki twórczości Grocholi powstały cudowne filmy oraz otrzymała wiele prestiżowych nagród.
Publikacje:
1. Powieści:
· Przegryźć dżdżownicę (1997)
· Nigdy w życiu! (2001)
· Serce na temblaku (2002)
· Ja wam pokażę! (2004)
· Osobowość ćmy (2005)
· A nie mówiłam! (2006)
· Trzepot skrzydeł (2008)
· Kryształowy Anioł (2009)
· Zielone drzwi (2010)
· Makatka (2011)
2. Zbiory opowiadań:
· Podanie o miłość (2001)
· Zdążyć przed pierwszą gwiazdką (2002)
· Upoważnienie do szczęścia (2003)
3. Wywiady:
(Z psychoterapeutą Andrzejem Wiśniewskim):
· Związki i rozwiązki miłosne (2002)
· Gry i zabawy małżeńskie i pozamałżeńskie (2006).
4. Napisała także kilka sztuk teatralnych i telewizyjnych.
5. Tytuły filmów i seriali telewizyjnych jakie powstały, dzięki twórczość Pani Katarzyny:
· Ja wam pokażę! (film)
· Ja wam pokażę! (serial telewizyjny)
· Nigdy w życiu! (film)
Nagrody:
Za utwory dramatyczne „Pozwól mi odejść” i „Kot mi schudł” otrzymała 4 nagrody w konkursie dramaturgicznym Tespis 2000. Grocholi najsłynniejsza książka „Nigdy w życiu!” otrzymała w 2001 i 2002 roku nagrodę AS EMPiK-u.
„Zdążyć przed pierwszą gwiazdką” jest nowelką. Składa się z trzech opowiadań. Mówi o ludziach, którzy musza samotnie przejść przez najradośniejszy okres w roku. Przez Święta Bożego Narodzenia. Głównym celem książki jest przekazanie czytelnikowi życia codziennego bohaterów. Ale także emocjom jakie im przy tym towarzyszą. Miłość, radości, cierpieniu oraz nadziei na lepsze jutro.
Pierwszym z opowiadań jest „Zdążyć przed pierwszą gwiazdką”. Opowiada o kobiece, która została porzucona przed swojego ojca. Gdy była jeszcze małą dziewczynką. Pamięta jednak ona wspomnienia, gdy cała jej rodzina. W dzień Narodzenia Chrystusa ubierali choinkę. A ojciec, który kochał ją nad wszystko. Wtedy tak to rozumiała. Przebierał się w strój Świętego Mikołaja. Ona mimo, że młoda osóbka wiedziała, że to jej kochany tatuś. Ale nic nie mówiła rodzicom, gdyż cieszyła się z rodzinnego szczęścia jakie posiadała. Dowiadujemy się jednak potem, że ich rodzina się rozpadła. Młoda główna bohaterka jest załamana, zostaje sama z mamą. Matka nie daje sobie rady. Staję się osobą cichą, zamkniętą w sobie. Chłodną kobietą. Dla której święta straciły swoją magię. Mama powtarzała jej zawsze, że mężczyźni to zło. Potrafią tylko ranić kobiety. Dziewczyna wzięła sobie to głęboko do serca i nie potrafiła stworzyć normalnego związku z żadnym partnerem. Zawsze okres świąteczny spędzała z matką. Były szare i ponure. Nie czuło się już tej rodzinnej magii. Matka jednak umiera. Kobieta już dorosła zostaje sama na tym świecie. Sprząta rzeczy matki z domu. Znajduje listy od swojego ojca. Pisał on do niej przez wszystkie te lata. Kobieta zdaje sobie sprawę, że jednak jest i była kochana. Nie jest zła na matkę, za to, że nie powiedziała jej nigdy o listach. Jest szczęśliwa, że je odnalazła. Zdaję sobie sprawę, że musi zmienić swoje życie. Postanawia zacząć od przygotowania sobie świąt jakie miała zawsze zanim opuścił je ojciec.
Moim zdaniem cudowna nowelka. Prawdziwe życie, kobiet. Każda z mich musi uporać się z odejściem ich najważniejszego mężczyzny w życiu. Matka nie rodzi sobie z tym co ewidentnie widać w jej zachowaniu. Uważa, że największe zło to mężczyźni. Przez co utwierdza takie przekonanie w młodej bohaterce. Wydaje mi się, że dziewczyna też nie radziła sobie w tym. Co widać po tym, że jest sama. Boi się złych emocji. Gdyby nie listy znalezione od ojca, raczej nigdy by nie zmieniła swojego życia. Jeżyk prosty. Zrozumiały dla każdego czytelnika. I młodego wiekiem i osoby starszej.
Drugie opowiadanie nazywa się „On jeszcze nie wie, że mnie kocha”. Kobieta, która także jak we wcześniejszym opowiadaniu traci mężczyznę. Odchodzi on. Ona jednak postanawia, że może zmienić coś w swoim życiu. Postanawia włożyć ubranie, w którym wygląda jak Hiszpanka. Bardzo seksownie i namiętnie. Uważa, że jak przyjdzie jej eks-partner. I zobaczy ją w takim stroju. To wróci do niej. Kobieta jest nieszczęśliwa ale żyję nadzieją. Główna bohaterka odmierza czas. Czeka na tego swojego faceta. Czas liczy w kilowatach. Patrzy na koło zębate w liczniku. Scena niby śmieszna. Ale gdy się głębiej zastanowić. To może ta dziewczyna świadomie chciała „zabić” czas czymś wolnym od czekania. Siedziała tak i patrzyła. Zostaję skrzywdzona przez los i cierpi. Bo Ci mężczyźni ... . Znajduję przedmiot swojej byłej połowy życia. Jest przygotowana na to, że on przyjdzie po ten notes. Koniec historyjki jest raczej nie przypadkowy. Nie przychodzi. A ona ...
Doczytajcie sami.
Trzecie opowiadanie „Scarlett O’Hara z Pilawki Górnej”. Najlepsze z wszystkich według mnie. Kobieta samotna. Młoda, z kompleksami, twierdzi, że jakby zniknęła ze swojej wioski to nikt by tego nie zauważył. Pracuję jako asystenta okulisty. Pomaga ludziom dobierać oprawki, by cudownie współgrały z człowieka twarzą. Wszystkim pomaga, ale nie może pomóc sobie. Jedzie pewnego dnia po zamówione zielone soczewki przez swojego klienta. Zosia bo tak ma na imię bohaterka ma problem z zaakceptowanie siebie. Uważa, że jej szare oczy, nie są wystarczająco atrakcyjne, żeby mogła znaleźć partnera. I wkłada sobie soczewki, które były zamówione dla jednego z pacjetów. Uważa, że teraz każdy mężczyzna będzie nią zauroczony. Zosia ma wypadek. Z opresji ratuję ją mężczyzna, który jest właścicielem przewoźnego kina. Zabiera naszą bohaterkę do szpitala. Tam po dowodzie dowiaduję się jak się nazywa i gdzie mieszka. Doszło do pewnego nieporozumienia, każdy w szpitalu myśli, ze to jej narzeczony. Proszony główny bohater o to by spędzał z Zosia dużo czas. Tak postępuję, opowiada wiele o sobie. Jedzie do Pilawki Górnej, by opowiedzieć co się przytrafiło dziewczynie. Mieszkańcy przyjeżdżała do szpitala. Kobieta rozumie teraz, że źle postrzegała siebie w oczach osób z jej miejscowość. Mężczyzna boryka się ze swoimi uczuciami co do uratowanej. Postanawia nie trzymać w swoim uczuć na wodzy. Reszty nie opowiem. Przeczytajcie.
Nowela cudowne. Byłam zaskoczona. Pełna napięcia z nutką dramatyzmu. Wszystkie zdania w książce mają dwa znaczenia. Takie, które widzimy od razu i takie, które zobaczymy jak zastanowimy się na duszą ich znaczeń.
Polecam bardzo. Romantykom przypadnie do gusty.
Nie jest krótka, nie jest długo a w sam raz.