Anna Kowalska jest młodą i piękną wdową. Żałobnicą, jak chce sama siebie nazywać. Mąż i nastoletnia pasierbica zginęli w tragicznym wypadku na przejeździe kolejowym; w wyniku tych wydarzeń kobieta odziedziczyła ogromny majątek po małżonku-deweloperze i zmaga się z traumą.
Na pozór to małżeństwo było idealne, a rodzina wzorcowa. Ale kiedy sięgnie się głębiej, wszystko wyglądało inaczej; Anna godziła się na wiele i dużo potrafiła znieść, lecz w pewnym momencie skrywane sekrety zaczęły wychodzić na jaw, zagrażając całemu jej życiu.
Największym atutem powieści Małeckiego jest psychologiczna konstrukcja postaci. Anna jest osobą schwytaną w pułapkę, co autor przedstawia konsekwentnie od początku do końca. Równie przekonywująco buduje atmosferę narastającego niepokoju i strachu. Kto manipuluje bohaterką i w jakim celu? Co jest rzeczywistością, a co przywidzeniem? Gdzie czai się prawdziwy wróg i czy Anna ma jakichś sojuszników?
Życie bohaterki śledzimy niejako od punktu zwrotnego – tragicznej śmierci męża i pasierbicy. Do tej pory Anna żyła spokojnie, co nie znaczy normalnie. Po prostu jej traumy i skazy nie ujawniały się. Wypadek to katalizator, tak częsty w psychologii wyzwalacz psychicznych problemów. Bohaterka zaczyna gubić się we własnej głowie, która podpowiada jej niesamowite scenariusze i rozwiązania. Czy naprawdę niemożliwe?
Co tak naprawdę się wydarzyło na owym przejeździe kolejowym, gdzie dróżniczka nie opuściła na czas zapór? To pytanie jest punktem wyjścia do ważniejszej kwestii – co dzieje się z naszą bohaterką?
Bo Anna zostaje niespodziewanie skonfrontowana ze swoją przeszłością. Dawno pogrzebanym wydarzeniami, które miały miejsce w małej osadzie w Małopolsce, tak odległej od Torunia, gdzie teraz mieszka. Demony strachu wracają, zmuszając ją do przerobienia na nowo historii, o której najbardziej na świecie chciała zapomnieć i która wciąż podskórnie ją dręczy, wpływając na jej los.
Te dwie opowieści – współczesnego wypadku i tajemnicy sprzed lat przeplatają się i wzajemnie na siebie wpływają. Nieprzepracowane traumy kształtują nasz los i sprawiają, że jesteśmy tym, kim jesteśmy. Ludźmi, którzy ukrywają swoje prawdziwe ja, którzy się boją, kluczą i wciąż uciekają przed samymi sobą.
Wiele czytałam thrillerów psychologicznych z rodziną w tle, ale powieść Małeckiego naprawdę zostaje w głowie. Autor potrafi przedstawić lęk, poczucie zagubienia i bezradności, a potem wytłumaczyć czytelnikowi jak dochodzi do pewnych nieuniknionych konsekwencji. Tu nie ma psychologicznych płycizn, czy folgowania sobie lub odbiorcy. Chcesz poznać funkcjonowanie pokręconej tajemnicami psychiki – poczytaj Małeckiego! Autor doskonale odrobił tę lekcję: ani na chwilę nie przestałam mu wierzyć, ufać w wiarygodność bohaterki. Wszystko było dla mnie zrozumiałe, ale finał i tak mnie zaskoczył.
Cóż powiedzieć – Małecki zachwycił mnie w kryminale, teraz dał się poznać jako znakomity autor thrillera psychologicznego. Jest to pisarz wszechstronny: panujący nad fabułą, postaciami i historią w sposób mistrzowski, a dodatkowo potrafiący budować atmosferę niepokoju i strachu jak nikt inny.
Serdecznie polecam!