Historia Henryka VII i jego licznych żon rozpala wyobraźnię wielu ludzi. Stanowi ona właściwie gotowy materiał na fabułę książki, filmu czy też serialu. Artyści skrzętnie korzystają z tego motywu, co bynajmniej nie jest naganą. Sądzę, że perypetię namiętnego króla, który z powodu porywów serca doprowadził Anglię do upadku, będzie skarbnicą tematów na wiele, wiele lat. I jak najbardziej taka wizja mi się podoba! Uwielbiam historię i myślę, że poznawanie losów Henryka wciąż na nowo, nigdy mi się nie znudzi. Oto powstała kolejna powieść, tym razem zrodzona na podstawie serialu, pod tym samym tytułem.
Naprawdę nie sądzę, by przybliżenie fabuły miało jakikolwiek sens, gdyż dzieje tego władcy znane są wszystkim, nie tylko pasjonatom historii. Ten etap w dziejach jest tak barwny i plastyczny, że wystarczy odrobina literackiego kunsztu, by nadać dziejom króla Anglii polot i zadowolić czytelników. Myślę, że pisarce się udało.
Nie widziałam jeszcze serialu, ale nawet pozbawiona odniesienia, wszystko doskonale zrozumiałam . Język jest prosty, ale zaszły delikatne próby kreacji go na dawną modłę. Trochę było tego za mało, jednak doceniam to, że autorka przynajmniej się starała. Fakt, że powieść została napisana na podstawie scenariusza serialu wyraźnie widać. „Dynastia Tudorów” stworzona jest z krótkich scen, jakby serialowych ujęć, luźno ze sobą powiązanych. Owszem, tworzą ze sobą spójną fabułę, ale ta migawkowość niesamowicie rzuca się w oczy. Poza tym Anna Grace z pewnością miała przed oczami ten serial i gdy pisała to automatycznie pojawiał jej się w głowie dany obraz, ilustrujący określoną sytuację (tak podejrzewam). Pisarka zapomniała, że nie każdy oglądał pierwowzór i przydałyby się opisy wyglądu, pomieszczeń i innych. To największy minus. Powieść oparta jest głównie na dialogach, co mocno dynamizuje akcje. Dzięki temu czyta się niesamowicie szybko, choć nie wszystko jest dobrze scharakteryzowane.
Co ciekawe, mimo nielicznych opisów, czasy są dobrze scharakteryzowane. „Dynastia Tudorów…” to powieść niesamowicie wciągająca. Przepadłam z kretesem w gąszczu pałacowych intryg, zabaw, uczt, knowań i machlojek. Atmosfera ówczesnego dworu została przez pisarkę świetnie oddana.
Powieść „Dynasta Tudorów. Król, królowa i królewska faworyta” przysporzyła mi wielu wrażeń. Doskonale wczułam się w bohaterów powieści, przeżywałam z nimi ich dramaty, martwiłam się ich upadkami, a radowałam wzlotami. Pałacowe intrygi nadały historii mrocznego posmaku, dzięki czemu książka nie wydaje się przeładowana scenami miłosnymi. I choć mam wrażenie, jakby za mało było w tym dziele odautorskiego wkładu, to czytało mi się go rewelacyjnie i pragnę więcej! Polecam tę powieść fanom serialu, ale także miłośnikom historii, bo odkrywanie dziejów dynastii Tudorów, za każdym razem jest równie emocjonujące! Zapewniam, że „Dynastia Tudorów, Król, królowa i królewska faworyta” sprawi, że na chwilę przeniesiecie się daleko wstecz, przeżyjecie wielkie z bohaterami powieści wielkie dramaty i jeszcze większe namiętności, a wszystko ubrane to w cudowny kostium z epoki. Polecam!