Styl jakim opowiedziana jest ta historia dostosowany jest do upodobań młodego czytelnika. Ewa Nowak nie zalewa nas mnóstwem metafor, przenośni. Historia od początku do końca opowiedziana jest prosto nie ujmując jej jednak barwności. W akcję nie wtrącano żadnych niepotrzebnych wątków, mamy okazję stykać się z wydarzeniami, które odgrywają jakąś rolę w następujących wydarzeniach. Niby prosto i bez zbędnych upiększeń, a mimo to ma się wrażenie, że książka kryje w sobie o wiele więcej, niż widzimy czytając ją po raz pierwszy. "Pajączka na rowerze" można czytać po kilka razy, a każdy z nich niesie ze sobą coraz więcej odkryć.
Jak już wcześniej zaznaczyłem, dwójka głównych bohaterów to postaci, z którymi chętnie spędzimy czas, a których poczynania obserwujemy z wielkim zaangażowaniem emocjonalnym. Urzekają nas swoją nieporadnością, całkiem innymi charakterami. Po prostu nie da się ich nie polubić. Dodatkowe poczucie ich realności daje nam świadomość, że zarówno Ola , jak i Łukasz również muszą poradzić sobie z takimi problemami, jak niezrozumienie, konflikty z przyjaciółmi i znacznie poważniejszymi problemami w związkach rodziców.
Ewa Nowak w niesamowity sposób igra sobie w czasem i w każdej chwili z łatwością może wyruszyć z nami w przeszłość, do czasów podstawówki, kiedy siedzenie z osobą przeciwnej płci była katorgą, wymuszaną przez nauczycielkę za jakieś nieposłuszeństwo. Być może nie dotyczy to młodszych czytelników, ale rodzice i młodzież (bo do nich książka ta również jest kierowana) na pewno z radością przeniosą się w te czasy i przypomną sobie, jak kiedyś wyglądał świat. Jak diametralnie spostrzegaliśmy wszystko, co nas otacza i jak naiwny był nas światopogląd. Niesamowite przeżycie.
Cała recenzja:
http://recenzjeoptymisty.blogspot.com/2015/03/o-wielkiej-ksiedze-psot-hani-humorek-i.html#more