"Patrząc w przeszłość, całowanie się z Rileyem było zabawne. Był w tym dobry, ale całując Josha, czułam się, jakby obejmował mnie ogień i palił, dopóki nie spłonę w płomieniach."
Podążając za ostatnimi trendami, postanowiłam zapoznać się z piórem Rebeccy Yarros. Nie tak dawno było głośno o romantasy autorki "Fourth Wing" oraz kilku książkach z gatunku New Adult. Z racji tego, że chciałam nieco ograniczyć kupowanie książek, odwiedziłam lokalną bibliotekę, gdzie natrafiłam na kilka tytułów pisarki, wydanych jeszcze w 2016 roku. Jakież było moje zdziwienie, gdy odkryłam, że upolowane przeze mnie "Wszystkimi zmysłami" ukazało się całkiem niedawno na rynku wydawniczym, pod nowym, zmienionym tytułem - "Każdym skrawkiem duszy". Z tego co zauważyłam, podobnie rzecz ma się z kolejną, zaplanowaną na początek 2025 roku powieścią autorki, "Każdą cząstką serca", która wyszła jakiś czas temu pod tytułem 'Ku niebu".
Zatem, jeśli interesują Was powyższe pozycje, warto sprawdzić w swojej bibliotece, być może będą tam dostępne.
"Wszystkimi zmysłami" to wzruszająca powieść, ukazująca traumę rodziny po utracie jednego z jej członków. Ojciec Ember pracuje jako lekarz na wojnie w Afganistanie. Niestety, jego misja kończy się szybciej niż zakładano. Mężczyzna umiera w tragicznych okolicznościach, pozostawiając po sobie pogrążoną w smutku rodzinę. Otrzymany cios okazuje się paraliżujący zwłaszcza dla matki dziewczyny, która długo nie może dojść do siebie. Mając na uwadze dobro swojego rodzeństwa, Ember rezygnuje z własnych planów i postanawia zaopiekować się bliskimi. Gdy na jej drodze staje, adorowany przez nią we wczesnej młodości, Josh, bohaterka odczuwa zarówno radość, jak i przerażenie. Dzięki temu chłopakowi w końcu czuje, że żyje, jednak z drugiej strony, boi się zaangażować w nową relację.
Przyznam, że już dawno nie czytałam tak emocjonalnej historii. Wszystkie uczucia wręcz wylewają się z kart książki i z potężną mocą uderzają w czytelnika. W pewnym momencie miałam wrażenie, jakby przez moje serce przetoczyło się tornado. Warto wziąć od uwagę, że nie mam tu a myśli wyłącznie negatywnych uczuć, związanych ze śmiercią jednego z bohaterów, ale również emocje towarzyszące pierwszej miłości. Tak, bo Ember bardzo szybko przekonuje się, że to co żywi do Josha, to właśnie zakochanie. Początkowo, bardzo trudno jej rozgraniczyć targające nią uczucia. Miota się i walczy ze sobą, bezskutecznie próbując poukładać sobie wszystko w głowie. Gdy już sytuacja w miarę się normuje, na bohaterkę spada cios, którego zupełnie się nie spodziewała. Zresztą, ja też.
Poza wspomnianymi wątkami, w książce znajdujemy też dużo na temat podążania za własnymi marzeniami. Bywa że zakochując się, często rezygnujemy z własnych pragnień. Podporządkowujemy się drugiej osobie w imię źle pojętej miłości, zapominamy o tym, co jeszcze do niedawna było dla nas ważne. Nie jest to jednak dobry sposób na budowanie trwałego związku. Należy nauczyć się iść na kompromis, tak, by nie zatracić siebie i jednocześnie znaleźć w swoim życiu miejsce dla drugiej osoby, która, podobnie jak my, też ma jakąś wizję przyszłości. To trudna sztuka, która nie każdemu wychodzi. Nieraz potrzeba lat, by się jej nauczyć.
Nie skłamię, gdy napiszę, że ta historia pochłonęła mnie bez reszty. Czytałam z zapartym tchem, nie mogąc odłożyć książki. Drżałam na samą myśl o hipotetycznych zakończeniach, w myślach modląc się o happy end dla bohaterów.
Warto zwrócić uwagę, że w książce znajdziemy rozbudowane opisy scen zbliżeń między bohaterami. Nie są one w żaden sposób gorszące, uważam, że napisane zostały naprawdę ze smakiem, jednak ich obecność może przeszkadzać niektórym odbiorcom. Czytając recenzje "Fourth Wing" natknęłam się na opinie, że jest tam dużo spicy scen i teraz, po lekturze "Wszystkimi zmysłami", wiem już czego się spodziewać.
Przyznam, że mam pewne zastrzeżenia do jakości tekstu. Czytając natrafiłam na trochę błędów, będących efektem mało rzetelnej korekty. Podejrzewam, że nowe wydanie ("Każdym skrawkiem duszy"), może okazać się, pod tym względem, bardziej dopracowane, co zresztą widać już po samej okładce książki.
Moja ocena 9/10.