Wszyscy zginiecie recenzja

Hello. Czy mamy tutaj wielbicieli horrorów? Pamiętacie filmy o żywych trupach? Ja kiedyś byłam wielką fanką horrorów-filmów. 16 lat temu urodziłam syna i przestałam oglądać horrory. Widocznie z wiekiem u człowieka się zmieniają upodobania. Owszem od czasu do czasu lubię sobie przeczytać jakiś horror. Tym razem wybór padł na "Wszyscy zginiecie". Jest to pierwszy horror którego akcja rozgrywa się na Dolnym Śląsku.

Do świebodzickiego prosektorium trafia ofiara potrącona przez ciężarówkę. Jednym słowem miazga. Podczas sekcji zwłok jest obecny przedstawiciel Prokuratury Rejonowej w Świdnicy Władek Palahniuk. Podobno zwłoki potrafią być zaskakujące jeżeli chodzi o pośmiertne odruchy. Ale bez przesady żeby nieboszczyk wstał i zamienił się w zombie? Teraz zaczyna się jazda bez trzymanki gostek wstaje i zabija kilka osób obecnych przy jego sekcji. W mieście robi się niebezpiecznie. Na ulicach pojawiają się kolejne zombiaki żądne krwi i świeżego mięska. Władek razem z rodziną i przyjacielem ruszają do Zamku Książ aby tam poszukać schronienia.

"Nie mogłem przypuszczać, że kolejne dni będą pasmem podobnych dramatów, które ryją psychikę i sumienie, ale racjonalnie dawkowane pozwalają przeżyć kolejny dzień".

Pytanie: Co spowodowało przebudzenie zmarłych? Czy to początek apokalipsy? W Zamku Książ nie wszyscy wierzą w opowieści prokuratora o zombiakach. Ludzie się buntują. jedni opuszczają zamek , a inni pomagają się zabarykadować.

"Czas miał jednak pokazać, jak trudne jest życie w zamkniętej społeczności, oblężonej zewsząd przez hordy krwiożerczych...trupów. I jak łatwo w takich warunkach skłócić ludzi, a przyjaciół zamienić w zagorzałych wrogów".

Sieci komórkowe i media nie działają. Zaczyna się walka z czasem i ucieczka przed bestiami...

Wow. Co to było? Horror z historią w tle. Czegoś takiego jeszcze nie czytałam. Świetna narracja. Powieść której akcja toczy się w czasach obecnych + wydarzenia i organizacje z III Rzeszy - kapitalne połączenie. Ja z niecierpliwością czekam na kolejną część. Panie Franciszku ależ ten debiut się Panu udał. Brawo!

Polecam!

Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję Warszawskiej Firmie Wydawniczej.