Czytam debiut za debiutem i wyjść nie mogę z podziwu, jak wysoki poziom mają początkujący pisarze. Ten fakt cieszy, gdyż książki jakie będą tworzyć zachwycą odbiorców. Czy podobała mi się lektura? Stwierdzam, że tak, skoro fabuła obfituje w mocną treść i wciągnęła mnie bez dwóch zdań. Nie potrafiłam od niej oderwać oczu.
Julia myślała, że "chwyciła Pana Boga za nogi". Wyszła za mąż za człowieka, którego bezgranicznie kochała, ufając że teraz będzie żyła jak w bajce. Niestety przeliczyła się i to bardzo, że chodziła nerwowo bojąc się własnego cienia. Poobijana, posiniaczona a i nieraz połamana, tak wyglądała jej codzienność. Wydawałoby się, że taki los czekać ja będzie aż do końca jej życia. Jednak pojawienie się nowego sąsiada Łukasza rozpala w niej iskierkę nadziei, że jej przyszłość wcale nie musi tak wyglądać. Czy kobieta ślepo zapatrzona w swego oprawcę będzie zdolna by się mu przeciwstawić i odejść z resztkami godności jakie jej pozostały?
Powiem wam tylko jedno. To była naprawdę wstrząsająca, szokująca, wzbudzająca ogromne emocje książka, która spowodowała, że długo nie potrafiłam się otrząsnąć i chociaż wiem, że była to fikcja literacka nadal przeżywam wszystko co wydarzyło się na łamach kart.
Przecież takie rzeczy dzieją się nagminnie, mimo że nie dostrzegamy u mijających nas ludzi nic niepokojącego. Gehenna przeważnie zaczyna się w zaciszu domowym, które powinno być azylem a nie miejscem tortur. Najgorsze jest to, że często są osoby, które chcą pomóc ofiarom przemocy domowej, jednak najczęściej są oni odpychani, a ich wyciągnięta dłoń odtrącana. Dlatego ważne jest by nie poddawać się i za wszelką cenę starać się dotrzeć do takiego człowieka.
Co dziwne Łukasz dostrzegał zaślepienie ofiar i ich krzywdę śpiesząc im na ratunek, a sam nie potrafił odciąć się od kobiety która robiła co chciała i manipulowała nim. Ratownik sam okazał się krótkowzroczny i potrzebował pomocy. Czy mu się to uda i zrozumie swój błąd? Tego już musicie dowiedzieć się sami.
Nie będzie lekko, trudne tematy rozdzierają serce i wciskają się w każdy zakamarek ciała. Narracja z perspektywy obojga bohaterów pozwoliła mi na wniknięcie do ich umysłu. Rozumiałam czym się kierowali, czułam to co oni i wyobrażałam sobie jakie uczucia w sobie tłumią.
Moim zdaniem jest to wartościowa pozycja z przesłaniem, dlatego warto po nią sięgnąć. Fabuła jest interesująca, wątki zaskakują, a dynamiczna akcja potęguje napięcie, które trzymało mnie do samego finału. Na uwagę zasługuje również kreacja postaci, które świetnie tu pasują i mimo, że w pewnych momentach miałam załzawione oczy, to miałam ochotę nimi potrząsnąć.
Autorka posługuje się prostym i przystępnym słownictwem przez co pochłaniałam lekturę w zawrotnym tempie. Docierając do finału byłam nieco zdziwiona i zakręcona, bo straciłam kontakt z rzeczywistością . Odcięłam się od wszystkiego przeżywając treść, która dała mi popalić.
Czy polecam? Oczywiście, że tak. Jeżeli jeszcze nie mieliście okazji przeczytać "Zaślepieni" to lepiej nie zwlekajcie, bo naprawdę powinniście sięgnąć po ten tytuł. Emocji wam nie zabraknie, a zapewniam, że będą silne.