Wkręceni recenzja

Miłosny trójkąt w kryminalnym wydaniu. Maria i jej kochanek odkrywają, że mąż kobiety jest znanym pisarzem publikującym pod pseudonimem JT LeBeau. Ale czy na pewno? Sprawy się komplikują, a nic nie jest takie jak się wydaje.
O książce było niedawno głośno, ale nauczona doświadczeniem nie nastawiałam się na nic szczególnego, żeby nie popsuć sobie czytania zbyt wysokimi oczekiwaniami. I słusznie, bo dzięki temu nieźle bawiłam się przy lekturze tego poprawnego thrillera. Wciągającego, dobrze napisanego, ze świetnie rozpisanymi postaciami i kilkoma twistami, ale jak dla mnie bez fajerwerków. Mam wrażenie, że z pomysłu "książka w książce" dało się wycisnąć więcej. Czy dałam się wkręcić? Niezbyt. Mimo wszystko czekałam na większy rozmach fabularny. Poza tym książka dość wolno się rozkręca. Czy jestem rozczarowana? Nie, bo nie liczyłam na nic więcej niż dostałam, czyli ciekawą historię. ⠀
Polecam, jeżeli nie nastawiacie się, że będzie to coś więcej niż po prostu dobry thriller z kilkoma twistami. ⠀