Wiktoriańska herbaciarnia recenzja

"Wiktoriańska herbaciarnia" to najnowsza książka Debbie Macomber, której bohaterami są mieszkańcy malowniczego miasteczka Cedar Cove, leżącego nieopodal Seattle. Tym razem najważniejszym wydarzeniem, wokół którego toczy się akcja powieści jest pożar Latarni Morskiej – restauracji należącej do Justine i Setha Gundersonów. Małżeństwo, nie mogąc pogodzić się ze stratą jedynego źródła utrzymania, coraz częściej się kłóci. W dodatku na horyzoncie pojawia się były chłopak Justine – Warren, który postanawia wykorzystać kryzys w małżeństwie Gundersonów i odzyskać dawną miłość.


Autorka jednocześnie przedstawia innych mieszkańców Zatoki Cedrów – czytelnik poznaje ich problemy i sukcesy. I tak poznajemy Alison Cox, której chłopak Anson jest jednym z podejrzanych o podpalenie Latarni Morskiej; Charlotte i Ben Rhodesowie zamartwiają się problemami syna Bena, Davida, który po raz kolejny rozczarował ojca swoimi wyborami życiowymi; Linette McAfee przeżywa wielką miłość do Cala Washburna i nawet nie podejrzewa, że czeka ja równie wielkie rozczarowanie; Rachel Pandergast zastanawia się nad swoim związkiem z Natem, młodszym od niej o kilka lat synem bogatego kongresmena. Rozdziały przedstawiające wydarzenia z życia kolejnych bohaterów przeplatają się, dzięki czemu poznajemy relacje, jakie łączą mieszkańców Cedar Cove.

"Wiktoriańska herbaciarnia" to naprawdę przyjemna i lekka powieść obyczajowa. Jej bohaterowie zostali skonstruowani w taki sposób, że czytelnik bez problemu może się z nimi zidentyfikować. Kochają się i kłócą, przeżywają kryzysy małżeńskie, opłakują nieudane romanse, mają problemy z pracą i z dziećmi, ale też przeżywają chwile wielkiego szczęścia, jak w prawdziwym życiu. Książka ma jednak bardzo pozytywną wymowę, pokazuje, że jeśli się postaramy, jesteśmy w stanie rozwiązać swoje problemy.

Szczególnie spodobał mi się wątek szalonej fryzjerki Teri, która pod wpływem impulsu jedzie do Seattle, by podciąć grzywkę mistrzowi szachów Bobby'emu Polgarowi. Kilka dni później bajecznie bogaty szachista podjeżdża czarną limuzyną pod dom Teri, by jej podziękować za umożliwienie zwycięstwa. Oczywiście jest to początek wielkiej miłości – to taka współczesna bajka o Kopciuszku, ale któż z nas nie lubi tego typu historii. Poza tym postać bezpośredniej, troszkę nieokrzesanej Teri i jej związek z intelektualistą Bobby'm wprowadza dużą dozę humoru do powieści.

Na uwagę zasługuje również edytorska i graficzna strona publikacji – przede wszystkim piękna okładka książki.