Recenzując "Zaklinacza dusz. Przeprowadzanie w Zaświaty" - Izabeli Janczarskiej, przytoczyłam temat najczęściej wykorzystywanych przez reżyserów dreszczowców pomysł: ludzkie dusze powracające z zaświatów. Teraz muszę znowu to zrobić, gdyż "Wielka księga komunikacji z duchami. Jak nawiązać kontakt z drugą stroną" - Raymonda Bucklanda jest pozycją bardzo podobną do poprzedniej.
Raymond Buckland jest uważany za autorytet, jeśli chodzi o sprawy okultystyczne i nadnaturalne. Książki autora już wielokrotnie stały się inspiracją dla wielkiego ekranu, a on sam często współpracował przy sztukach teatralnych, a nawet podczas tworzenia komiksów. Prowadził również wiele wykładów oraz kursów na uniwersytetach, współpracował z stacjami telewizyjnymi oraz radiowymi. Obecnie mieszka na małej farmie w północno-centralnym Ohio.
"Wielka księga komunikacji z duchami. Jak nawiązać kontakt z drugą stroną" to aż siedemdziesiąt lekcji omawiających bliższe spotkania z tamtym światem i jak do nich doprowadzić. Czy zdarzyło ci się czuć czyjąś obecność w pokoju, choć byłeś w nim sam? Widzieć widmową postać kontem oka? Słyszeć w nocy odgłosy kroków? Według Raymonda Bucklanda to nie zwykłe przeczucia, przewidzenia i przesłyszenia. A ta książka jest dla osób, które nie tylko chcą nawiązać kontakt z niewidzialnymi, otaczającymi je istotami, ale również dla tych, które chcą zaspokoić swoją ciekawość.
To nie jest zwykła powieść, więc w zasadzie nie ma w niej bohaterów oprócz postaci ze wspomnień Raymonda Bucklanda. Ale trudno nie wymienić, choć kilku osobistości, które zostały zaistniały w tym tytule. Są nimi: John Edward, Jeane Dixon, Andrew Jackson Davis, siostry Fox, a nawet Abraham Lincoln. Wszystkie one oraz wiele więcej, interesują się zamieszczonymi w tytule tematami i samą dziedziną przywoływania.
Autor napisał swoje dzieło w taki sposób, aby każdy rozdział był spójny do poprzedniego oraz kolejnego. Pozycję więc należy czytać po kolei. Warto to też robić ze względu na to, że Raymond Buckland przybliża nam swoje osobiste spotkania z duszami, jak i opowiada o członkach rodziny, często już nieżyjących. Tak więc, teoria i praktyka. Do tego przedstawia nam słynne osoby praktykujące przywoływanie oraz zainteresowane tą dziedziną. Jak się okazuje bardzo wiele ludzi, których normalnie nie podejrzewa się o takie rzeczy, robi je. Oczywiście w ich zainteresowaniach nie ma nic gorszącego. A wszystko to w miłej pierwszoosobowej narracji, jakby sam nauczyciel wpajał wiedzę swojemu uczniowi.
"Wielka księga komunikacji z duchami. Jak nawiązać kontakt z drugą stroną" prezentuje się naprawdę ładnie. Tom przypomina troszkę stare, oprawione w skórę tomisko, co oczywiście jest tylko wrażeniem wizualnym. Książka tak naprawę jest oprawiona w miękką okładkę, a w środku posiada szare zdjęcia na białym papierze. Nic niesamowitego, ale wnętrze nie pozostawia wrażenia brzydkiego.
Niestety, nie miałam czasu na sprawdzenie opisanych w dziele praktyk. Zresztą śmiem sądzić, że do ich wykorzystania jest potrzebnych więcej rzeczy, niż lektura tego obszernego tomiska. Zdecydowanie na pewno potrzebna jest wiara w opisane rzeczy, a ja nie koniecznie ją posiadam. Oczywiście osoby, których zainteresowania nie przyćmiewają żadne wątpliwości, co do zakresu tej dziedziny, będą zadowolone, a przynajmniej powinny takie być.
"Wielka księga komunikacji z duchami. Jak nawiązać kontakt z drugą stroną" - Raymonda Bucklanda to pozycja o bardzo dużej wiedzy. Rzadko spotyka się takie tytuły i ten zdecydowanie jest wart uwagi. Może jest nawet lepszy od "Zaklinacza dusz. Przeprowadzanie w Zaświaty" - Izabeli Janczarskiej. Muszą jednak o tym zadecydować osoby znające się na fachu obu twórców.