Ostatnio za sprawą akcji "Włóczykijka" przywędrowała do mnie książka naszej rodzimej autorki, pani Ewy Białołęckiej pt "Wiedźma.com.pl". Dla tych, którzy do tej pory nie słyszeli o tej akcji powiem w przybliżeniu, że głównym jej celem jest szerzenie wśród czytelników mody na naszych polskich autorów; żeby ludzie zauważyli, iż polscy pisarze potrafią pisać równie ciekawe [jeśli nie ciekawsze] powieści, jak ci zza granicy. Wg mnie akcja jest fantastyczna i osobiście bym chciała, aby zapisywało się do niej coraz więcej osób chcących poznać polską literaturę.
Z panią Ewą Białołęcką do tej pory nie miałam żadnej styczności. Owszem, co nieco o niej słyszałam, aczkolwiek żadna z jej książek jakoś nie wpadła w moje ręce. Dlatego też ucieszyłam się widząc wśród książek "włóczykijkowych" jedną z jej powieści. Jeśli chodzi o samą autorkę to warto wspomnieć, iż jest dwukrotną laureatką Nagrody im. Janusza A. Zajdla oraz zdobywczynią tytułu Twórca Roku przyznawanego przez Śląski Klub Fantastyki. Do owych nagród była wielokrotnie nominowana. Na swoim koncie ma już kilka powieści, a także kilkanaście opowiadań. Z wykształcenia jest pedagogiem, z zawodu zaś pisarką, redaktorką i witreatorką związaną z wydawnictwami Fabryka Słów oraz Runa.
"Być może każdy ma swoje prywatne niebo.
Albo piekło - to zależy tylko od nas"
Główną bohaterką powieści pani Białołęckiej jest Krystyna Szyft - zwana przez najbliższych Reszką. Z zawodu pani redaktor. Prywatnie niezamężna, nie wdowa i nie rozwiedziona mama małego chłopca o imieniu Jeremi - zwanego w skrócie Młodym, z którym mieszka u swoich rodziców. Naszej bohaterce się nie przelewa - gonią ją zaległe rachunki, dziecko wyrasta z kolejnych butów, a sprzęt służący jej do pracy zaczyna się rozlatywać. I skąd tu na wszystko brać pieniądze?... Jakby za sprawą opatrzności Reszka otrzymuje informację, że oto stała się spadkobierczynią majątku po krewnej - Katarzynie Szyft - Kobielak. Nasza bohaterka trafia, dodajmy że cudem, do maleńkiej miejscowości Czcinki, o której widać zapomniała cywilizacja, gdyż brakuje tu dosłownie wszystkiego - nie ma mowy o żadnej nowoczesności. Mimo że mamy XXI wiek wioska wygląda, jakby zastygła co najmniej w XIX wieku... Jednak to najmniejszy z problemów Reszki. Dowiaduje się bowiem, że jej nie żyjąca ciotka przez miejscowych uważana była za wiedźmę! Reszka sama z czasem zaczyna widywać zjawy przechadzające się po Czcince, a do tego wielokrotnie ma okazję napotkać na swej drodze swą zmarłą spadkodawczynię. Czy Reszka odziedziczyła wiedźmiński gen po krewnej? Dlaczego zmarła uparcie przestrzega ją przed miejscowym doktorem? Czego mogą chcieć od niej błąkające się po wiosce? I jaką tajemnicę skrywa stara szafa w zapomnianym gabinecie doktora? Tego i wszystkiego innego dowiecie się, jeśli zdecydujecie się przeczytać powieść autorki.
Książkę czyta się z nieskrywaną przyjemnością. Sama historia jest po prostu świetna i w żadnym wypadku nie zanudzi czytelnika. Magia, wiedźma, zjawy, zabobony... Główna bohaterka? Kobieta około trzydziestki, uzależniona od internetu i hektolitrów kawy oraz dymu papierosowego. Jej największym atutem jest chyba to, że kipi humorem dosłownie na każdym kroku. Wielokrotnie przekomarza się sama ze sobą, ze swoim wewnętrznym głosem, z którym toczy prześmieszne dialogi. Co rusz podczas lektury na mej twarzy pojawiał się uśmiech, a czasem wręcz na głos się śmiałam. Bo jakżeby się nie śmiać, kiedy czyta się coś takiego:
"- Widziałeś kiedy opętany makaron?
- Nie sądzę. Makaron?
- Powaga. Co najmniej czterojajeczny, z bonusem do rzutu na agresję."
Język w powieści jest lekki i zabawny. Do tego mnóstwo tu odniesień do internetowego slangu, dzięki czemu książka z pewnością spodoba się młodzieży. Mieszkańcy wioski wypowiadają się w sposób, jakiego należałoby się spodziewać po miejscowości zabitej dechami, o której świat zapomniał. Autorka wykorzystała również w powieści część wiersza Leśmiana pt "W zakątku cmentarza", jako tło do wydarzeń rozgrywających się w Czcince.
"Mają zmarli w niedzielę ten pośmiertny kłopot,
Że w obczyźnie cmentarza czują się - bezdomnie -
A lubią noc tę spędzać popod mgłą lub popod Wiecznością,
Co się w jarach gęstwi nieprzytomnie..."
Czy polecam tę powieść? Ależ oczywiście że tak! Może to nie jest jakieś wybitne dzieło, ale z całą pewnością jest to książka warta Waszej uwagi. Jestem pewna, że nie jednej osobie skutecznie umili czas i poprawi humor. Na mnie podziałała właśnie w ten sposób. Bardzo się cieszę, że miałam okazję przeczytać książkę pani Białołęckiej i uważam nasze pierwsze spotkanie za jak najbardziej udane. Osobiście będę rozglądała się za resztą jej książek, bo jeśli są równie interesujące jak"Wiedźma.com.pl", to z pewnością je przeczytam! Polecam :)