Wybranka nauczyciela recenzja

Pierwsze co przychodzi mi na myśl gdy słyszę słowo amisz to wszystkie programy o młodych ludziach, którzy odeszli ze wspólnot, żeby żyć jak większość społeczeństwa (czyli posiadając prąd i inne wygody).

Dlatego nie do końca wiedziałam czego spodziewać się po tej książce. "Wybranka nauczyciela" to historia młodej Ruby Glick, amiszki, która uważa się za bardzo pechową osóbkę. Jest już w wieku, w którym myśli o małżeństwie i jednocześnie próbuje znaleźć swoją drogę w życiu. Przyjeżdża do brata, do małej miejscowości Birch Creek by tu spróbować znaleźć swoje szczęście i miejsce na Ziemi. Drugim bohaterem jest nauczyciel w szkole dla amiszów, Christian. Młody mężczyzny, poukładany i naukowo nastawiony do świata, a przy tym uroczy również przyjeżdża do Birch Creek z Nowego Jorku, aby tu rozpocząć pracę. Poznajemy go akurat w momencie, gdy w notesie sprawdza swoje cele, a ostatnim z nich jest ożenienie się.

Bardzo mi się podoba zestawienie dwóch głównych bohaterów na zasadzie kontrastu- chaos i porządek. Dodatkowo duży plus za to, że historia nie jest przesadzona, autorka nie skupia się jedynie na dwójce głównych bohaterów, ale również rozbudowuje bohaterów drugoplanowych. Dzięki temu ma się wrażenie, że czyta się o całej miejscowości. Kolejną zaletą jest na pewno prostota, nie ma tu fajerwerków, za to bije od tej książki ciepło i sympatia jeżeli tak można powiedzieć.

Jest to krótka opowieść, w sam raz na jeden wieczór do kubka herbaty. Ciekawym pomysłem było osadzenie jej we wspólnocie amiszów. Można wejść i poznać ten świat. Zwyczaje, język, tradycje czy to jak żyją tam ludzie. Trzeba też przyznać, że w książce jest dużo o jedzeniu. Zazwyczaj nie rzuca mi się to w oczy, a w tej książce bohaterowie ciągle albo coś gotują, albo jedzą. I nie, nie uważam tego za wadę, taki tylko drobny smaczek, na który większość osób nie zwróciłaby uwagi.

Jednym słowem tak jak jest to napisane na okładce książki "cudownie ciepła i bardzo zabawna opowieść o malowniczej wspólnocie amiszów". Ktoś kto napisał to zdanie miał zdecydowanie rację.