Do sięgnięcia po ten cykl namówił mnie młodszy brat, który zaczytuje się wszystkimi dziełami autora i jest jego wielkim wielbicielem. Będąc u niego w odwiedzinach, nudziło mi się trochę, więc wzięłam książkę z regału i przepadłam na wiele godzin. Tak rozpoczęła się moja przygoda fantasy z Rozkrzyczanymi krainami.
Trzeci tom kończy tę niebanalną i nieprzewidywalną opowieść, a co tu się dzieje potrafi nieźle zaskoczyć czytelnika. Każda stronica przynosi coś nowego, porusza i dostarcza tylu emocji, że żołądek z napięcia zaciska się niczym pięść.
O Rozkrzyczane krainy trwają zaciekłe walki między ludźmi, którymi dowodzi Mads, Jaszczurem oraz Elfami. Nikt z nich na pewno nie odpuści i nie cofnie się przed niczym. Nie wiadomo na czyją korzyść przechyli się czara zwycięstwa, ale jedno jest pewne. Starcie będzie bezlitosne i spektakularne.
"Widmowy zagon" okazał się dużo ciekawszy i lepiej poprowadzony niż wcześniejsze dwa tomy. Powracamy do znanych nam postaci i obserwujemy jak wewnętrznie dojrzewają oraz jakim ulegają przemianom. Dzięki narracji z perspektywy każdego bohatera, mogłam dogłębnie poznać ich myśli i czym kierowali się w swoich działaniach.
Zachwyciła mnie fabuła, która była wspaniale poprowadzona, dynamiczna akcja nie pozwalała na nudę, a im bliżej finału wszystkie wątki zaczęły nabierać sensu i zamykać się w spójną całość. Świat pełen smoków, magów, dziwnych stworzeń porywa i porusza.
Podobała mi się kreacja postaci, które są bardzo zróżnicowane, charakterne i mają swoje upodobania. Wisienką na torcie były dla mnie dialogi, w których cięte riposty rżnęły wszystko niczym naostrzona brzytwa, a wtedy uśmiech nie schodził z mej twarzy.
Powiem wam, że pan Mortka to mistrz opisów walki, które były tak szczegółowe oraz dosadne, że dostawałam gęsiej skórki i zalewała mnie fala przerażenia. Bez problemów orientowałem się co się dzieje, gdzie i z kim. Niektóre sceny aż krew mroziły w moich żyłach, ale warto było, bo końcówka wynagrodziła mi wszystko.
Moi drodzy, jeśli jesteście fanami fantasy, lubicie sięgać po lektury, które was nie tylko zaskoczą ale i pobudzą wyobraźnię, to zachęcam was do przeczytania całej serii.
Styl autora jak i lekkie oraz plastyczne pióro pozwala na ekspresowe czytanie. Zdania są poprawnie skonstruowane, a opisy zwięzłe i treściwe.
Przygotujcie się na naprawdę ogrom intryg, epickich walk i ciekawych przygód, które przeżywają bohaterowie. Dodam jeszcze, że oprawa graficzna zasługuje na brawa, a kubek jaki dostałam z książką jest cudowny. Polecam gorąco i chętnie się dowiem czy czytaliście coś z dzieł pana Marcina, a może macie je dopiero w planach.