Oprawa wizualna tej książki jest absolutnie przepiękna. Okładka przyciąga wzrok i sprawia, że zostaje w głowie. Od chwili gdy pierwszy raz ją zobaczyłam, nie mogłam o niej zapomnieć i tak znalazła się na mojej półce. A czy treść jest równie piękna?
Penny, aspirująca pisarka, wyjeżdża na studia do Austin w Teksasie. To około sto kilometrów od jej rodzinnego domu. Pragnie za sobą zostawić chłopaka, znajomych i liceum, które było monotonnym i nudnym okresem w jej życiu.
Sam utknął, dosłownie i w przenośni. Pracuje w kawiarni i tam też mieszka, sypiając w małym mieszkanku na piętrze. Choć wie, że już nie da rady zostać sławnym reżyserem filmowym, to nadal chce podążać tą ścieżką.
Jak można przeczytać w opisie, Penny jest początkującą pisarką. Autorka zawarła fragmenty opowieści pisanej przez Penny. Pokazuje jej artystyczną duszę i dużą wyobraźnię. Daje nam to możliwość bliższego poznania głównej bohaterki.
Podobało mi się, że więź między bohaterami pojawiała się stopniowo, a nie nagle. Autorka coraz bardziej zacieśniała ich znajomość, aż doprowadziła do wielkiego finału.
Pozytywnie zaskoczyła mnie ta książka. Jest to dość typowa młodzieżowka obyczajowa (A w sumie już YA, bo akcja toczy się na studiach), ale dobrze napisana. Główni bohaterowie są super! Nieczęsto (zwłaszcza w tym gatunku) trafia się bohaterką, która nie irytuje. Penny jest ciekawa, asertywna, ma pasję. Bardzo podobała mi się relacja między głównymi bohaterami, w której romans nie jest na pierwszym planie. Głównym punktem jest tu pokazanie wzajemnego wsparcia. Nie ma tu sytuacji, że to bohaterka jest dziewczyną w opałach, a cudowny chłopak ratuje ją że wszystkich opresji. Tutaj oboje mają problemy i są dla siebie nawzajem. Opierają relację na zaufaniu i rozmowie. Dodatkowo mamy tu poruszone dużo problemów bliskich osobom w podobnym wieku: przemoc seksualna, ciąża w młodym wieku, toksyczny związek, patologie w rodzinie, decydowanie o swojej przyszłości. Jest tego dużo, ale wszystko poprowadzone bardzo naturalnie. Dodatkowo jest dużo odniesień do literatury i popkultury, co zawsze jest na plus.
Autorka nie stroniła od szczegółów i drobiazgowych opisów. Na początku nie mogłam się przyzwyczaić, ale potem absolutnie się w to wkręciłam. Pojęcia, o których wcześniej nie słyszałam i bogate słownictwo. Dzięki temu nie tylko dobrze się bawiłam czytając, ale też się czegoś nowego nauczyłam.
Tylko koniec trochę mnie rozczarował. Był dla mnie niejasny. Niby wszystko skończyło się dobrze i szczęśliwie, ale wydawało się jakby to był dopiero początek, a nie koniec powieści. Niestety,to nie jest seria książek, a spokojnie można by było tak zrobić. Bardzo chętnie dowiedziałabym się jak dalej autorka pociągnęłaby akcję i jak pokierowała losami bohaterów.