Jak już większość z was zdążyła zauważyć seria „Ryzykowna miłość” zjednała sobie moją sympatię, więc nie zdziwi was fakt, że sięgnęłam po trzecią już część „Wampiry wolą szatynki” która tak jak poprzednie dwie książki wciągnęła mnie bez opamiętania.
Główną bohaterką jest Emma Wallace, która tak jak wiadomo z poprzednich części pracuje dla ojca Shanny. Jej zadaniem jest walka z wampirami, co idzie jej naprawdę świetnie gdyż kieruje nią rządza zemsty za śmierć rodziców, którzy zginęli z rąk wampirów. Jej cel w życiu to „zabić nieśmiertelnych”. Do czasu, gdy poznaje Angusa MacKaya – właściciela renomowanej agencji ochrony wampirów i nie tylko oraz bardzo dobrego przyjaciela Romana, który pojawia się w niecodziennym zdarzeniu. Chcąc uratować Emm z domniemanej opresji, dowiaduje się w jakim fatalnym położeniu znajduje się dziewczyna. Zabicie czterech Malkontentów nie wróży nic dobrego, a dodając fakt że jest poszukiwana przez wroga MacKaya, Angus postanawia chronić Emme. Przedstawia jej świat wampirów i dąży do tego by zobaczyła, że tak jak świat ludzi tak i jego jest podzielony na dobrych i złych. Szybki zwrot w jej życiu pokaże, że nic nie jest takie jakie zawsze sobie wyobrażała, a nowa znajomość może przynieść jej więcej niż tylko niesamowitą przygodę.
Powiem szczerze, że ta część spodobała mi się najbardziej. Możliwe, że to zasługa głównych bohaterów. Emma bardzo przypomina mnie samą. Niezależna kobieta, która wie czego chce i co jej się należy od życia. Dążąca do celu i nie bojąca się ryzyka dziewczyna bardzo szybko przypadła mi do gustu. Stąpa twardo po ziemi, a to że nie od razu uległa Angusowi jest naprawdę wielkim plusem. Akcja ciągle napędzana jest niejasnością uczuć co do drugiej osoby, co podsyca napięcie. Sam MacKay jest dla mnie naprawdę interesującym wampirem, pełen sprzeczności i kontroli jest ideałem samym w sobie. Ma wady których się nie wstydzi, jednak bardzo szybko zyskuję sympatię otoczenia.
Kerrelyn sparks w trzecim tomie wciąż utrzymuje wysoki poziom serii. Język którym się posługuje bardzo mi się podoba – w prosty i barwny sposób przedstawia czytelnikowi wydarzenia i zachowania postaci. Nie brakuje akcji ale i wątków romantycznych przeplatanych erotyką w dobrym smaku. No i nie mogę narzekać na brak humoru - jego jest aż nadto. Nie dziwi mnie fakt, że pani Sparks jest jedną z lepszych pisarek paranormalnych komedii, jej książki są naprawdę świetne, a zdobyte nagrody to potwierdzają.
Książka jest z pewnością dla osób które kochają wampiry, komedie i śmieszne zdarzenia. Lekka i przyjemna w czytaniu, a przy tym dobrze skrojona książka umili czas czytelnikowi w chłodne wieczory, lub kiedy brak nam humoru. Mimo iż pewne elementy powieści są odtwórcze nie umniejsza to jakości książki, urozmaicania jakie serwuje nam Kerrelyn sprawiają, że zapomina się o drobnych defektach. Ironia i nawiązania do popularnych produkcji dodają lekturze znakomity klimat, a wracanie do wcześniejszych bohaterów poprzednich powieści sprawia, że chce się sięgnąć po następną książkę w celu sprawdzenia co u nich słychać.
Cieszę się, ze to właśnie Amber podjął się wydawania całej serii, Mam do nich wielki sentyment. Na szczęście „Wampiry wolą szatynki” to nie ostatnia odslona cyklu, więc możecie się spodziewać następnych recenzji z serii „Ryzykowna miłość” do której naprawdę zachęcam.