Paul Canterbury nie jest zwyczajnym człowiekiem; ba, w ogóle nim nie jest. Znany jako autsajder przyjmuje zlecenia na zabicie różnych istot. Tym razem, udając się do zamkniętego muzeum, za sowitą opłatą ma unicestwić wampira. Nie wie jednak, że ów jegomość nie należy do zwykłych krwiopijców- jest jednym z pierwszych, a zanim stanie z nim w szranki, musiałby zabić jego wilkołaka, Anubisa. Nocna walka w muzeum sprowadzi na Canterbury'ego więcej problemów, niż pożytku- śledzący go policjant zostanie raniony przez agresywne stworzenie, co doprowadzi do jego przemiany w trybie kilkudniowym. Choć autsajder nie pała do stróża prawa sympatią, to nie pozwoli mu na samotność w tym czasie. Nieoczekiwanie też zyska w nim kompana w trudnej podróży do... Piekła.
To tylko zalążek tego, co czeka płatnego mordercę w najbliższym czasie. Mężczyzna -wbrew sobie- trafi w środek walk między Niebem a Piekłem i sam będzie musiał zdecydować, po której stronie stanie.
Wampiry, wilkołaki, płatni zabójcy, ścigający owe nadnaturalne istoty? Książka idealna dla mnie! Nawet się nie zastanawiałam, gdy po raz pierwszy ją ujrzałam- byłam ciekawa, jak autor "wsiąkł" w temat i przede wszystkim jak przekaże go czytelnikowi. Nie było źle...
Paul Canterbury widział w swoim długim życiu już niejedno dziwne stworzenie, wpakował się już w liczne, przerażające sytuacje. W końcu jest autsajderem i pomimo osiemdziesiątki na karku (owe istoty nie starzeją się w taki sposób jak ludzie) wciąż para się walką z tymi, którzy zostali mu wskazani. A jednak, mimo doświadczenia, to zlecenie od początku szło nie po jego myśli: miał być wampir, a dostał potężnego wilkołaka, na którego nie działało nic z jego morderczego asortymentu. Do tego przyplątał się jeszcze człowiek, w dodatku znienawidzony przez niego detektyw, który od dawna chciał złapać Paula na gorącym uczynku i wsadzić go za kratki. W wyniku walk został jeszcze ranny, a przewidujący wszystko autsajder postanowił zabrać go z pola walki i "wesprzeć" przez jego ostatnie dni ludzkiego życia. Płatny zabójca ma jednak spory orzech do zgryzienia- czym był wilkołak, którego nie mógł zabić? Nową generacją ulepszonych istot czy czymś tak starym, że niemalże nietykalnym... ?
Jestem namiętną fanką serialu Supernatural; rozpoczynając przygodę z Czwartą pieczęcią już od pierwszych stron nasunęło mi się wyraźne skojarzenie z życiem braci Winchester, którzy to przemierzają kolejne miasta, aby uchronić ludzkość przed wszelakimi istotami nie z tego świata. Widząc to drobne podobieństwo pragnęłam, by książka okazała się czymś podobnym, acz nieco innym (chyba mnie rozumiecie). I po części tak było, bowiem główny bohater nie należy do gatunku ludzkiego, ale do pakowania się w kłopoty ma równy talent.
Jedyne, co mnie delikatnie irytowało podczas lektury, to nadużywanie słowa "łeb". Dobrze, jeżeli mowa tu o zwierzętach czy istotach nadnaturalnych, to owo określenie jest jak najbardziej na miejscu; ale skoro mówimy o człowieku, to po stu czy dwustu stronach określanie głowy "łbem" czy twarzy "mordą" zwyczajnie irytuje. Nadmienię, że żadne inne słowa bliskoznaczne tam nie występowały- jedynie te dwa określenia odnośnie ludzkiej fizjonomii.
Książka jest obszerna, więc nic dziwnego, że na jej kartach występuje wiele różnorakich postaci. Część z tych, które poznajemy na początku naszej przygody umiera, potem pojawiają się kolejne i tak koło się toczy. Tyle że miałam nie lada problem, aby wszystkie spamiętać (dzięki Bogu za notatki). Trafiamy tutaj na wspomniane już wampiry, wilkołaki, elfy, trolle, anioły, a nawet samego sławnego Lucyfera, który był chyba najbardziej sarkastyczną postacią w tej lekturze. W sumie zawsze sobie go takim wyobrażałam, bo co mu pozostało, skoro jego Ojciec go znielubił?
Przy tej pozycji nie sposób się nudzić; po pierwsze -jak już wspomniałam- plejada różnorodnych postaci, do tego w każdym rozdziale naszego głównego bohatera czeka coraz więcej niespodzianek. Mam wrażenie, że ów mężczyzna ma nieziemskiego pecha w życiu, ale na pewno pomaga mu to w zdobyciu jeszcze większego doświadczenia.
Reasumując, historia sama w sobie jest bardzo ciekawa; Czwarta pieczęć zdecydowanie przypadnie do gustu fanom dark fantasy, którzy uwielbiają opowieści, w których to świat nadnaturalny gra pierwsze skrzypce. Książkę znajdziecie u wydawnictwa Novaeres :)