Terapia recenzja

WAKACYJNA TERAPIA, KTÓRA WYJDZIE CI NA ZDROWIE

Autor: @Archideus ·3 minuty
2010-07-25
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
W opuszczonej posiadłości pod Los Angeles zostają odnalezione zwłoki brutalnie zamordowanej pary. Doświadczenie detektywa podpowiada doktorowi Delaware, że do rozwiązania tej zbrodni nie wystarczy zwykła procedura. A intuicja psychologa wiedzie go do gabinetu ekscentrycznej psychoterapeutki, która z niezwykłym uporem strzeże tajemnicy lekarskiej i prywatności swoich pacjentów... żywych i martwych.

Wykorzystując naukową wiedzę o ludzkiej psychice, Kellerman - psycholog i profesor pediatrii, a zarazem niezwykle utalentowany pisarz - stworzył wiele fascynujących postaci literackich, zaliczanych do najciekawszych we współczesnej prozie amerykańskiej.
Info z okładki

Sięgając po książkę "Terapia" nie spodziewałem się wiele – wydana nakładem wydawnictwa Amber, wyglądem, projektem okładki, jakością papieru i wielkim żółtym logiem polecającym znanego w Polsce radia, wywarła na mnie wrażenie, że oto kolejna powieść wydawana dla masowego, a co ważniejsze, niezbyt wymagającego odbiorcy, i że pewnie była to jedna z tych pozycji, które ukazywały się w kioskowych kolekcjach za 19,90 zł. Zresztą tak naprawdę na wiele więcej nie miałbym pewnie ochoty, bo w końcu jest lipiec, mamy wakacje, więc skoro ja odpoczywam, to i moje szare komórki odpocząć też powinny. Ale srodze się zawiodłem, w myśl powiedzenia "Nie oceniaj książki po okładce". Książka dla mnie najwyższych lotów, warta swoich pieniędzy i która spełniła swoje zadanie z nawiązką – bo zafundowała mi pożądną porcję rozrywki i jednocześnie nie sprawiła, że 5 minut po jej przeczytaniu zapomniałem w sumie, o czym tak naprawdę była. Komórki szare pracowały, ale czas spędzony na lekturze jak najbardziej do relaksu zaliczam.


Elementarne, mój drogi Watsonie

To co dla mnie w tej powieści jest najważniejsze, to niezywkle logika jaką posługują się bohaterowie. Aż miło popatrzeć i posłuchać jak pracują trybiki umysłów głównych protegowanych. Ich przenikliwe umysły (zwłaszcza Aleksa) z pozornie błachych faktów i niepowiązanych zdarzeń kolejno odkrywają nowe tropy, tworzą hipotezy i wskazują nowych podejrzanych. A najlepsze jest to, że wszystkie te rozumowania są i będą także logiczne, jak dla mnie, dla większości czytelników. Nie znalazłem tu sytuacji, kiedy, jak na przykład w książkach detektywistycznych, bohater doznaje olśnienia i wszystko staje się jasne (tylko dla niego), a czytelnik dopiero po (łaskawym) wyjaśnieniu zaczyna rozumieć i dziwić się, że sam na to nie wpadł . W tej książce - wręcz przeciwnie – zamiast nagłych przebłysków geniuszu, mamy mozolnie wykonywaną pracę umysłową i fizyczną, która krok po kroku prowadzi nas do rozwiązania. Po kolei eliminujemy kolejnych podejrzanych (albo robi to z nas morderca ;), kiedy już się wydaje. Że mamy nasz typ, pojawia się nowy, lepszy, stary ma alibii, potem znowu coś wychodzi, że to alibii nie takie dobre etc. I choć paradoksalnie zagadka gmatwa się co raz bardziej, to nie miałem żadnych problemów z nadążaniem i połapaniu się co, z kim i dlaczego. Książka trzyma w napięciu aż do samego końca, a w miarę rozwoju śledztwa, kiedy to okazuje się, że zwykłe z pozoru morderstwo okazuje się czubkiem góry lodowej (ahh Ci Amerykanie i ich spiskowe teorie dziejów) pochłonęła mnie bez reszty. Może powinienem zostać prywatnym detektywem .

Aczkolwiek mamy doczynienia z thrillerem psychologicznym i co do zasady powinno być mroczno i ponuro, to w powieści zdarzają się też momenty, w których uśmiech pojawiał się na mojej twarzy. Główni bohateorwie, jak to u starych kumpli bywa, nawet w obliczu najokropniejszego przestępstwa, potrafią zażartować czy w przyjaznym tonie nawzajwem sobie podogryzać i poprzekomarzać się. Ale dzięki temu bohaterowie nabierają bardziej ludzkiego oblicza – potrafię sobie wyobrazić, że czasami trzeba po prostu to wszystko jakoś odraegować, bo bycie zawsze w 100% poważnym na pewno by w pewnym momencie bohaterów zgubilo. A tak i powieść na tym zyskuje i czytelnik ma dzięki temu chwilę oddechu.

Podsumowując

Z informacji na okładce doczytałem także, że autor w swoim życiu popełnił już kilka książek, które doczekały się wysokich pozycji na listach bestsellerów. I choć autora winno się oceniać po całokształcie jego twórczości, a nie po kilku powieściach to mogę powiedzieć, że na pewno sięgnę po inne tytuły pana Kellermana, a jeśli się okaże, że i pozostałe trzymają taki poziom, jak "Terapia", to nie wykluczam, że autor trafi także na moją prywatną listę best... autorów :) Więc jeśli w swojej bibliotece będziecie szukali czegoś w rytmie thrillerów psychologicznych, czy to z zamiłowania czy to dla spróbowania czegoś nowego, to zalecam rozejrzenie się za tym właśnie tytułem :)
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Terapia
3 wydania
Terapia
Jonathan Kellerman
7.5/10
Cykl: Alex Delaware, tom 18
Seria: Srebrna Seria

W opuszczonej posiadłości pod Los Angeles zostają odnalezione zwłoki brutalnie zamordowanej pary. Doświadczenie detektywa podpowiada doktorowi Delaware, że do rozwiązania tej zbrodni nie wystarczy zwy...

Komentarze
Terapia
3 wydania
Terapia
Jonathan Kellerman
7.5/10
Cykl: Alex Delaware, tom 18
Seria: Srebrna Seria
W opuszczonej posiadłości pod Los Angeles zostają odnalezione zwłoki brutalnie zamordowanej pary. Doświadczenie detektywa podpowiada doktorowi Delaware, że do rozwiązania tej zbrodni nie wystarczy zwy...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Archideus

Żona Tygrysa
"Żona tygrysa"

„Żona Tygrysa”. Na wstępie zasmucę fanów boksu zawodowego – „Żona Tygrysa” bynajmniej nie jest biografią żony polsko-niemieckiego pięściarza, Dariusza „Tygrysa” Michalcz...

Recenzja książki Żona Tygrysa
Diabelskie nasienie
Apage!

Kiedy pierwszy raz przeczytałem tytuł książki: „Diabelskie nasienie. Zakonnice zmieniły nasze życie w piekło” , odniosłem wrażenie, że tak właśnie mógłby się nazywać prog...

Recenzja książki Diabelskie nasienie

Nowe recenzje

Bez skazy
Bez skazy
@historie_bu...:

„Jest coś pociągającego w człowieku, który jest cholernie dobry w tym, co robi. Każdy krok jest pewny. Wytrenowany. Peł...

Recenzja książki Bez skazy
Bez serca
Bez serca
@historie_bu...:

„Jest iskrą w ciemności. Tańczącymi płomieniami pod rozgwieżdżonym niebem. Lśni jaśniej niż ktokolwiek inny w tym miejs...

Recenzja książki Bez serca
Mikołaj do wynajęcia
𝗠𝗮𝗴𝗶𝗰 𝗠𝗶𝗸𝗲
@gala26:

𝑀𝑖𝑘𝑜ł𝑎𝑗 𝑑𝑜 𝑤𝑦𝑛𝑎𝑗ę𝑐𝑖𝑎 to ostatnia książka świąteczna, którą przeczytałam w tym roku. Była to niezwykła przygoda literack...

Recenzja książki Mikołaj do wynajęcia
© 2007 - 2024 nakanapie.pl