Dziewczyna, która się boi recenzja

 "Potem zjawił się on i dał mi światło. Teraz, gdy go zabrakło, zrobiło się jeszcze ciemniej niż kiedyś."

Hannah wydaje się być prawdziwą szczęściarą. Kochający chłopak, sukcesy w pracy i wierni przyjaciele. Więc kiedy wraca do domu w szampańskim nastroju, gotowa świętować swój zawodowy sukces, zauważa, że nie tylko zniknął jej chłopak Matt, ale także wszystko, co się z nim wiązało. Brak rzeczy osobistych, wyczyszczone wiadomości, zero zdjęć. Tak, jakby w ogóle nie istniał. Hannah popada w obłęd. Opuszcza się w pracy, nie może normalnie funkcjonować. Na darmo szuka swojego ukochanego. Jest jednak ktoś, kto śledzi każdy jej ruch. Czy to Matt? Hannah nie spocznie, póki nie pozna prawdy.

"(...) Byliśmy ze sobą cztery lata - jak mógł tak po prostu odejść bez słowa? I poustawiać wszystkie moje rzeczy dokładnie na ich starych miejscach. Jak gdyby nigdy go tutaj nie było!"

Jestem szczerze zaskoczona tą książką. Myślałam, że już wszystko wiem, w głowie obracałam realne scenariusze i kpiąco sama do siebie uśmiechałam się, szydząc z kolejnej przewidywalnej powieści. Zbłaźniłam się i to ostro!
Powieść jest świetnie napisana, trzyma w napięciu, nie można się oderwać, a najważniejsze, że kompletnie zaskakuje! Czytałam wiele thrillerów, jednak jest to pierwszy, który porusza tak ważny, zawstydzający temat.