Książka "Nieśmiertelny" była pierwszą powieścią Sharon Sali która przeczytałam. Spodobał mi się jej styl pisarski i do dnia dzisiejszego mam już na swoim koncie kilka jej pozycji. Zdążyłam już się zorientować, ze pisze ona przeważnie romanse. I te zwykłe i te z wątkami sensacyjnymi. Kiedy na świecie popularność zaczęły zdobywać książki z gatunku paranormal romance i pani Sala spróbowała swoich sił w tej dziedzinie. Wyszło jej to średnio, ale nie koniecznie źle.
Akcja utworu rozpoczyna się w XV wieku, w czasach wielkich odkryć geograficznych. Historia pokazała w jak okrutny sposób odkrywcy rozprawiali się z rdzenną ludnością obu Ameryk. Antonio Vargas nie był inny. Pirat, rozbójnik wyrusza na zachód w poszukiwaniu nowego lądu odkrytego przez Kolumba, obfitującego, jak głoszą opowieści w bogactwa wszelkiej maści. Dociera do brzegu Ameryki Północnej i tu z zimną krwią zabija wszystkich mieszkańców indiańskiej wioski. A raczej prawie wszystkich. Nocny Wędrowiec młody wódz szczepu Żółwia wracając do domu był świadkiem masakry swoich najbliższych. Wpadł w szał, co jest zrozumiałe, zaczął w pojedynkę walczyć z całym tabunem najeźdźców. Jak wiadomo, adrenalina działa cuda, więc stał się wręcz niezwyciężony. Piraci widząc jego furię i straty we własnych szeregach, zaczęli się wycofywać. Uciekli na swoje statki. Niestety Nocny Wędrowiec nie osiągną celu. Nie zabił mordercy swojej ukochanej żony. Pech chciał, że był to sam Vargas.
Zrozpaczony zaczął rzucać przekleństwa na oprawców, na bóstwa, które pozwoliły na taką krzywdę. Pradawne duchy postanowiły ulitować się nad Nocnym Wędrowcem. Dały mu nieśmiertelność do czasu, aż dopełni zemsty zabijając Vargasa. Niestety przez wieki wróg umykał. Odradzał się w coraz to innych wcielaniach.
Aż do XXI wieku. Teraz duch Vargasa odrodził się w postaci Richarda Ponte. Los sprawia też, ze największy wróg ma córkę. Trzeba dodać piękną córkę. Alicia pewnego dnia dowiaduje się szokującej prawdy o swoim ojcu. Okazuje się, że Vargas przez te wszystkie wieki wcale się nie zmienił. Teraz też jest zły i chciwy. Dorobił się majątku na produkcji broni. Nie było by w tym nic zdrożnego gdyby nie to, że sprzedawał ją też nielegalnie dla Al Kaidy. Dziewczyna nie mogąc sobie poradzić z ta wiedzą, ucieka od ojca i tak trafia na Johna Nightwalker'a, a za nią wyrusza pościg.
Między dwojgiem bohaterów rodzi się uczucie. Nie ma ono jednak łatwej drogi. Ścigani przez pana Ponte, który wydał wyrok na, było nie było własną córkę, muszą się zmierzyć także z własnymi demonami oraz zdemaskować nieplagalną działalność na niekorzyść kraju. Ich miłość mimo wszystkich trudności dojrzewa, aż w końcu oboje zdają sobie z niej sprawę. Nic nie dzieje się tu za szybko. Nie idą do łóżka po dobie znajomości. Od samego początku zachowują względem siebie rezerwę i powoli odkrywają, jedno drugie.
Bardzo polubiłam oboje bohaterów. John to Czirokeski Indianin, z bagażem wspomnień nie do końca pogodzony ze śmiercią żony. Spotyka na swej drodze córkę wroga, dziewczynę z dobrego domu mająca problem nawet z ugotowaniem jajek. Oboje jednak przyciąga do siebie ta magnetyczna siła łącząca ludzi od wieków.
Występuje tu narrator trzecioosobowy. Książkę czyta się lekko i szybko. Jednak ci którzy spodziewają się porządnej dawki paranormalnych zjawisk mogą się lekko rozczarować. Mimo iż pod taki właśnie gatunek ta książka jest zaliczana to fantastyczna jest tu tylko nieśmiertelność bohatera oraz sprawa z reinkarnacją. Jest to za to świetny romans sensacyjno-kryminalny z aktualnym jak dla nas wątkiem wojny w Iraku.
Bardzo serdecznie polecam nie tylko tą książkę, ale i samą autorkę, osobą lubiącym romanse z nutką sensacji.
Z:
http://szeleststron.blogspot.com/