Zaintrygowana opiniami innych czytelników zdecydowałam się sięgnąć po książkę "Z anoreksją na pokładzie. Wyznanie stewardesy".
Bez cienia wątpliwości muszę przyznać, że była to jedna z najlepszych książek tego typu jakie czytałam. Autorka przedstawia anoreksję i etapy wychodzenia z niej jako swego rodzaju podróż. Walka z tą podstępną chorobą znajduje swój odpowiednik w locie samolotem i całej otoczce związanej z przygotowaniem do tego wydarzenia.
Gdy samolot wystartuje nie ma już odwrotu. Tak samo podczas terapii - nie należy wracać do punktu wyjścia, gdy już tyle udało się zdziałać. Niespodziewane sytuacje czy turbulencje są nieodłącznym elementem prawie każdej podróży, dlatego nie należy się poddawać i zniechęcać, gdy pewne przeszkody pojawią się na drodze.
Książka skupia się jednak nie tylko na anoreksji. Opisane są w niej również inne zaburzenia, często idące w parze z wcześniej wymienioną chorobą, jakimi są na przykład ortoreksja czy bulimia. Autorka podkreśla to, jak łatwo pogubić się w dzisiejszym "fit" i wyretuszowanym świecie. Przeglądając zdjęcia idealnych ciał, łatwo nabawić się kompleksów patrząc na własne. Chęć zgubienia kilku kilogramów i nabrania umięśnionej sylwetki wydaje się być dobrym i absolutnie niegroźnym pomysłem. Niestety, problem zaczyna się wtedy, gdy człowiek zaczyna przekraczać granice, wierząc, że każdy kilogram mniej na wadze oznaczać będzie więcej szczęścia. Chory zaczyna karmić się jedynie komplementami na temat własnej szczupłości i doskonałej sylwetki, "nie potrzebując" już realnego pożywiania.
Nie dostrzega już innego sensu życia jak tylko ćwiczenia i osiąganie coraz niższej wagi. Traci swoje dawne zainteresowania, a radość zamienia w napięcie i nerwowość związaną z dokładnym liczeniem każdej przyjętej kalorii. W takim życiu nie ma miejsca na wyjścia ze znajomymi, wspólny obiad z rodziną czy romantyczną kolację z partnerem. Liczy się tylko to, aby jak najmniej zjeść i jak najwięcej spalić.
Anoreksja to podstępna wiedźma, której nie zależy na niczymi szczęściu. Jej celem jest doprowadzenie człowieka na skraj wyczerpania, często nawet i do śmierci. Podane w książce statystyki są zatrważające - szacuje się, że zaburzenia odżywiania dotyczą ok. 70 milionów populacji świata, a ok. 10% osób chorych na anoreksję nie wygrywa walki z chorobą.
Ciężko jest pokonać zaburzenia, jednak nie jest to niemożliwe. Wymaga to dużych ilości cierpliwości i wyrozumiałości dla samego siebie, siły w chwilach zwątpienia i zaakceptowania swojego ciała. To ono każdego dnia umożliwia Ci wykonanie wszystkich czynności od wchodzenia po schodach po lot samolotem włącznie. Musisz zaczać je szanować i dostarczać mu odpowiedniej ilości paliwa, w przeciwnym razie zbuntuje się i przestanie wykonywać funkcje do jakich zostało przeznaczone.
Droga autorko, z całego serca dziękuję Ci za tę książkę. To niesamowicie ważne aby w dzisiejszym społeczeństwie zwrócić uwagę na zaburzenia odżywiania, które są tak często bagatelizowane. Z pewnością nie jest łatwo dzielić się własnymi doświadczeniami i przeżyciami jednak światu potrzebne są takie świadectwa. Nie należy wstydzić się anoreksji, ale być dumnym z wygranej walki o własne życie.
Serdecznie dziękuję Klubowi Recenzenta serwisu nakanapie.pl za otrzymanie tej książki.