W otchłani strachu recenzja

„W otchłani strachu” to kolejny thriller, który miałam okazję ostatnio przeczytać. Już pierwsze strony wprowadzają uczucie grozy a z każdą kolejną czytelnik zastanawia się o co tak naprawdę chodzi w całej sytuacji i jaki będzie finał?

Tulum, Meksyk, Pani sprzątająca odnajduje ciała czteroosobowej rodziny Amerykanów, którzy przebywali na wakacjach a policja uważa, że było to zatrucie gazem. Jednakże nie jest to cała rodzina. W Nowym Yorku został Mat Pine, student Uniwersytetu Nowojorskiego oraz jego starszy brat Danny, który odsiaduje wyrok dożywocia za zabicie swojej dziewczyny. Po stronie amerykańskiej sprawę śmierci rodziców oraz rodzeństwa Matt'a i Danny'ego przejmuje FBI a do sprawy zostaje oddelegowana Agentka Sarah Keller. To daje do myślenia. Czyżby to nie była przypadkowa śmierć? W co zamieszany był Pan Evan Pine zanim wyjechał na wakacje? A może to Pani Pine miała jakieś grzeszki na sumieniu? Domysły mnożą się w umyśle czytelnika i jak najszybciej pragnie dotrzeć do ostatnich stron powieści aby powiązać w jedno wiele wątków, które mnożą się na kartach powieści, żeby później mogły spleść się w rozwiązanie zagadki.

Zaczynając czytać ten thriller sądziłam, że wiem co dostanę, jednak się myliłam, bo tak na dobrą sprawę książka jest walką, jednak jaką ? nie będę wyjawiała. Wspomnę jeszcze tylko, że styl autora przypadł mi do gustu jak i sposób przedstawiania fabuły, którą czytelnik śledzi z punktu widzenia najważniejszych bohaterów, co według mnie było świetnym posunięciem. Reasumując, thriller jak najbardziej godny polecenia.

Za możliwość zaznajomienia się z pozycją Alex'a Finley'a dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca.