Już z pierwszych stron powieści czytelnik dowiaduje się, że w życiu głównej bohaterki dojdzie do tragedii. Pewnego dnia służby otrzymują niepokojące zgłoszenie, a chwilę później w domu Iana i Maddie zjawia się policja. Jednak kto jest ofiarą? Kto sprawcą? Co właściwie się stało i dlaczego? To jeszcze długo pozostaje tajemnicą. Autorka zasiewa w odbiorcy ziarno niepokoju i stopniowo odkrywa karty, filtrując informacje, które mogłyby przybliżyć do prawdy. Dramatyczny finał staje się początkiem mrocznej i pełnej niedopowiedzeń wędrówki po przeszłości bohaterów. Po blaskach i cieniach ich dawnego życia. Po ich podróżach, doświadczeniach, lękach, tęsknotach, zatraconych marzeniach. Czytelnik zanurza się w świat widziany oczami Maddie, Iana oraz Jo, doświadcza sukcesów i porażek, jakie ponieśli, wzlotów i upadków, podejmowanych decyzji, a przede wszystkim emocji, które przez lata gromadzą się w ich sercach. Poznaje ich sekrety, motywy, rozterki. I choć każdy rozdział, każda strona ukazuje coraz więcej faktów z życia bohaterów, czytelnik wciąż nie ma pewności, co tak naprawdę wydarzyło się w domu na przedmieściach Kansas City. A jeśli myśli, że wie, szybko odkryje, jak bardzo się mylił.
Pod względem fabularnym książka wypada naprawdę nieźle. Historia jest wciągająca i dostarcza mnóstwa wrażeń. Sceneria, dość nietypowa jak dla thrillera, ale ostatecznie wyjątkowo trafna, odkrywa przed odbiorcą zakątki Bałkanów, Iraku, Anglii oraz Stanów Zjednoczonych. Autorka zabiera czytelnika nie w jedną, a w kilka podróży - po świecie uczuć, pragnień, lęków i wątpliwości, po krajach pochłoniętych przez wojnę, przemoc i walkę o przetrwanie, a wreszcie podróż po odmętach ludzkiej natury, moralności i wyznawanych wartości. Do ideału zabrakło jednak wykonania równie dobrego, co sam pomysł. Akcja powieści jest ujęta w kilka ram czasowych. Teraźniejszość przeplata się z przeszłością, dalszą i bliższą, nie ułożoną w sposób chronologiczny. Bez wątpienia zabieg ten miał pozwolić na utrzymanie pewnych faktów dłużej w cieniu. Ale retrospekcje, które stanowią znaczną część całej historii, poruszają tak wiele różnych wątków, że cała konstrukcja staje się nieco chaotyczna i mało przejrzysta. Zaś kilkuosobowa narracja nie ułatwia odbiorcy odnalezienia się w tej całej sieci wspomnień.
Może kompozycja powieści nie jest idealna, ale jeśli czytelnik wykaże minimum dobrej woli i nie zniechęci się chaotycznymi przeskokami w czasie i narracji, z pewnością da się porwać w wir wydarzeń. Zwłaszcza że może poznać tak różnorodne, bogate w doświadczenia i niejednoznaczne postacie. Maddie, Ian oraz Jo to osoby z krwi i kości, posiadające wady i zalety, o złożonych osobowościach. Trudni do sklasyfikowania, do ocenienia, bo nic nie jest czarne lub białe. Bohaterowie skrywają w sercach wiele odcieni szarości. W każdym z nich jest piękno, ale i w każdym czai się zło.
Książka Annie Ward to ciekawy, trzymający w napięciu thriller psychologiczny, który wciąga czytelnika w sieć skomplikowanych relacji, manipulacji, dwuznaczności i pozorów. Nic nie jest takie, jak się wydaje, a prawda skrywa się gdzieś w cieniu. By ją odkryć, trzeba zanurzyć się w mroku i sięgnąć do najgłębszych zakamarków ludzkiej natury. Zło czai się wszędzie. Nawet tam, gdzie zupełnie się go nie spodziewamy. I nie zawsze uda się je dostrzec... w porę...