Inspirowany krótką wzmianką w filmie o utracie kontaktu ze słynną i skazaną na porażkę LV-426, kolebką najsłynniejszego ksenomorfa, autor stworzył liczącą sobie niemal czterysta stron opowieść, wypełniającą lukę pomiędzy „Ósmym pasażerem Nostromo” a „Decydującym starciem”. Zakończenie powieści łączy się bezpośrednio z początkiem drugiego z wymienionych filmów, więc można powiedzieć, że ta stanowi pomost pomiędzy obiema częściami filmowej sagi.
I choć pojawia się tu Ellen Ripley, to jej obecność jest symboliczna. Głównymi bohaterkami są bowiem jej córka Anna i wnuczka Newt, będące wśród kolonizatorów nieprzyjaznej LV-426, zwanej teraz Acheron. Jej terraformacja od lat wiąże się z problemami, ale korporacja Weyland-Yutani nie zważa na zagrożenia, a życie kolonistów jest wpisane w cenę spodziewanych odkryć.
Burze niosące pył i żwir, awarie sprzętów, nieprzewidywalne warunki atmosferyczne – wszystko to stanowi preludium do koszmaru, który ma nadejść. Dramat osiąga apogeum, gdy na Acheron odkryty zostaje statek obcych. Z pozoru opuszczony kryje w sobie coś o wiele bardziej niebezpiecznego i jednocześnie pożądanego przez korporację – pulsujące jaja, czekające na nowego nosiciela.
Narracja skupia się nie tylko na desperackiej walce o przetrwanie, ale również na relacjach między bohaterami, których spotkanie po latach wprowadza wątek osobisty, kontrastujący z brutalnością wydarzeń. Anna Ripley, dawna ukochana nowego dowódcy marines, Demiana Bracketta, tylko w nim upatruje ratunku dla swojej rodziny, a on zrobi wszystko, by ich ocalić.
Przejmujące portrety bohaterów, których codzienność naznaczona jest walką z siłami natury, technologicznymi awariami, wszechobecną niepewnością i w końcu nierówną walką ze śmiertelnie skutecznym zabójcą, zyskują dodatkowego dramatyzmu w obliczu obojętności ze strony Weyland-Yutani. Kolejny raz korporacja udowadnia, jak bezduszni, nastawieni na zysk manipulatorzy nią zarządzają. Tragedia całych rodzin jest dla nich niczym w porównaniu z perspektywą pozyskania broni, jaką samą w sobie są ksenomorfy.
Autor znakomicie oddał atmosferę grozy, utrzymując dynamikę zdarzeń, dzięki czemu ta opowieść o przetrwaniu, poświęceniu i cenie, jaką trzeba zapłacić za ignorowanie ostrzeżeń natury, czyta się tak dobrze. Można poczuć niemal namacalnie uczucie osaczenia i desperacji, które towarzyszą bohaterom na każdym kroku.