Skończyłam książkę "Ksiądz", która jest pierwszą częścią serii Kler i potrzebowałam kilka chwil żeby zastanowić się co o niej napisać. Na początku wspomnę, że wszystkie sytuacje przedstawione w tej książce są czystą fikcją literacką.
Gdybym w kilku słowach miała powiedzieć o czym jest ta książka to użyłabym: Kościół, księża, dziwki, kasa i seks. Dużo seksu.
Ale od początku.
Książka pisana jest w postaci pamiętnika głównego bohatera Tadeusza. Nie ma utrzymanej chronologii, chłopak pisze kiedy chce i wspomina sytuacje, które chce nam opowiedzieć. Tadeusza poznajemy w roku 1972 gdy ma 15 lat i jest wychowankiem domu dziecka, który prowadzą zakonnice.
Nie miał w życiu łatwo, często ma problemu z agresją, ale jest bardzo bystry i szybko dochodzi do wniosku co chce robić w życiu. W jego życiu ciągle coś się dzieje. Niektóre sytuacje są śmieszne inne wręcz oburzające. Obserwując świat, który go otacza dochodzi do wniosku, że wstąpi do seminarium. Powód jest jeden, wydaje się to bardzo zyskownym zawodem. W pierwszych latach seminarium Tadeusz niewiele pisze. Wiemy tylko, że modli się gorliwie i pilnie się uczy. Może poczuł powołanie i całkowicie zmieni swoje życie?
Historia Tadeusza jest ciekawa. Chłopak wie jak się ustawić, jest przebiegły i prawie wszystko przelicza na złotówki.
Książkę czyta się dobrze, bo mnie zainteresowało co dalej spotka chłopaka i jak wybrnie ze swoich kłopotów.
Popęd seksualny Tadeusza jest niemożliwy co da się odczuć w książce. Najchętniej 'wyruchałby" wszystko co się rusza. Dla mnie czasem było tego za wiele. Jeśli chodzi o język, to czytało mi się chwilami ciężko tę książkę. Styl jest prosty i pełen wulgaryzmów. Być może jest to zabieg celowy. W końcu książka jest pamiętnikiem Tadeusza i być może chłopak użyłby właśnie takiego języka.
Akcja dzieje się, gdy w Polsce panuje wszechobecny komunizm. Książka dobrze pokazuje jak działał wtedy system w Polsce. Donosicielstwo, układziki i znajomości.
Książka wywołuje wiele emocji. Ma wzbudzać kontrowersje i robi to. Teoretycznie to tylko fikcja literacka...ale czy na pewno?
Zakończenie spowodowało, że mimo kilku minusów chętnie poznam dalsze losy Tadeusza.