Wiele kobiet marzy o posiadaniu dziecka, lecz nie każda może nosić pod sercem żywą istotę. Bezpłodność to choroba, która przychodzi niespodziewanie i często uniemożliwia osiągnięcie pełni szczęścia. Ale czy to nie jest niesprawiedliwe, że akurat ci, którzy bardzo czegoś pragną, nie mogą tego dostać? Nawet jeśli na to zasługują i starają się o to na wszystkie możliwe sposoby?
“To niesamowite, do czego zdolny jest człowiek, gdy mu na czymś bardzo zależy.”
Zoe i Max są kochającym małżeństwem od wielu lat. Ona jest fizjoterapeutką leczącą za pomocą muzyki i z całych sił pragnie urodzić oraz wychowywać dziecko, on natomiast ma firmę ogrodniczą, a w wolnym czasie surfuje. Max bardzo kocha swoją żonę i jest w stanie zrobić dla niej wszystko - zgadza się nawet na kilkakrotne próby in vitro, które są dla nich obojga szansą na wychowanie potomka. Mężczyzna zostaje jednak zniechęcony wielokrotnymi porażkami i nie chce więcej narażać swojej żony. Występuje o rozwód, wyprowadza się i zaczyna mieszkać kątem u swojego brata - wzorca cnót chrześcijańskich - i jego małżonki. Oboje należą do Kościoła Wiecznej Chwały, w którym Max znajduje ukojenie i rozwiązanie swoich problemów.
Zoe, zrozpaczona zaistniałą sytuacją, przeżywa wewnętrzną tragedię. Wszystko zmienia się w momencie nawiązania przyjaźni ze znajomą pedagog, Vanessą. Jednak czy uczucie, które zaczyna powstawać między kobietami, można nazwać tylko przyjaźnią? Czy Zoe właśnie zaczyna odkrywać swoją prawdziwą naturę przy boku kobiety?
“Wiesz, jakbyś się czuła, wchodząc do sali dla maluchów i siadając na malutkim krzesełku, przy malutkim stoliku, jak Alicja w Krainie Czarów? I czując, że się nie zmieścisz? Tak samo jest się ujawnić. Patrzysz wstecz i nie wyobrażasz sobie, że mogłabyś się wcisnąć w dawne ramy.”
Drogi Maxa i Zoe krzyżują się ponownie dopiero w sądzie... Ona nadal pragnie dziecka, on zapalczywie wierzy w Boga i przestrzega przykazań. Czym to się dla nich skończy?
“Tam gdzie ty” to moje drugie spotkanie z twórczością Jodi Picoult. Nie mam w zwyczaju wyrabiać sobie zdania o pisarzu po przeczytaniu jednego dzieła, lecz - szczerze mówiąc - poprzednie mnie zachwyciło. Tak samo było w przypadku tej książki. Urzekła mnie od samego początku i trzymała przy sobie, nie pozwalając odejść. Cenię sobie autorkę za umiejętność poruszania ważnych spraw moralnych w sposób, który zaciekawia czytelnika i pozwala wyrobić sobie własne zdanie na dany temat. W tym tekście mamy do czynienia ze starciem homoseksualizmu i chrześcijaństwa, a przy tym problemów osób niemogących mieć dzieci. Każda ze stron konfliktu ma swoje racje oraz zwolenników. W żaden sposób nie czułam się nakierowana, co uważam za plus.
Jeśli chodzi o bohaterów, to trzech z nich jest narratorami - Zoe, Max oraz Vanessa. Dzięki temu czytelnik może spojrzeć na niektóre sprawy z innej perspektywy, zagłębiając się w refleksje osób bardzo różniących się od siebie poglądami i sposobem życia. Każda postać ma swój charakter, a przemyślenia są trafione - w ten sposób bohaterowie ożywają na kartkach książki. Dodatkowo czytanie urozmaicają utwory muzyczne znajdujące się na płycie dołączonej do książki. Czytelnik może poczuć się, jakby słyszał prawdziwy głos Zoe.
Jeżeli lubicie czytać pozycje poruszające ważne sprawy, które mogą spotkać każdego z nas, a zarazem cenicie sobie dzieła pisane lekkim i jasnym językiem, książka Jodi Picoult pt. “Tam gdzie ty” to coś dla Was. Nie bez powodu pisarka odniosła wielki sukces - jej utwory pokazują, że z całą pewnością na to zasłużyła.
Książkę mogłam przeczytać dzięki uprzejmości portalu NaKanapie.pl