Wycieczka szkolna do Francji, która kiedyś była odległym planem szybko stała się faktem, z którym przyszło się zmierzyć. Po namowie przyjaciół Annabelle postanawia zgodzić się na pomysł wyjazdu, mimo że wyczuwa w powietrzu dramy, w których nie ma ochoty brać udziału.
Sprawę utrudnia również chłopak, do którego Ana zaczyna czuć coraz więcej i ani trochę nie jest to związane z obojętnością. Okazuję się, że jeden wspólny wypad za granicę potrafi bardzo dużo zmienić. Wszystko zaczyna się od nocy, w której Nathan zakrada się do pokoju dziewczyny...
------- recenzja
,,The most 2” to kontynuacja losów Annabelle i Nathana, która zasiała we mnie nutkę ciekawości już w pierwszym tomie. ,,The most” pozostawiło mnie z lekkim niedosytem w wielu aspektach, ale po przeczytaniu drugiej części stwierdzam, że warto było czekać, by wszystko zostało zrekompensowane.
Relacja bohaterów nabiera tempa i postacie wreszcie zdają sobie sprawę, że coś pomiędzy nimi jest. Do swoich uczuć przyznają się trochę nieudolnie, co nie raz było słodkie i przyprawiło mnie o motyle w brzuchu, a nie raz na mojej twarzy widniał grymas zażenowania.
Wielkim plusem jest rozwinięcie wątku rodziny Any, który od samego początku zafascynował mnie najbardziej. Ana wreszcie dojrzała do tego, by móc się postawić i powiedzieć na głos to, co leży na dnie jej serca już od bardzo dawna. Konflikt między dziewczyną a jej opiekunką coraz bardziej się zaostrza, lecz i tutaj muszę wyodrębnić jeden mały szczegół, który mi się nie spodobał. Dialogi między dwiema kobietami momentami były, moim zdaniem, lekko wymuszone i nienaturalne, przez co dziwnie czytało mi się dane sytuacje.
Delikatną poprawę widać natomiast w postawie rodziców Williams. Zdaję się, że zaczynają wreszcie zwracać więcej uwagi na to co dzieje się koło ich nosa i przypominają sobie, że mają jeszcze jedną córkę, która swoimi czasy zrobiła by wiele, by poświęcili jej czas.
Autorka nie zapomniała również o przeszłości głównego bohatera i dała nam namiastkę jego tajemnicy, którą skrywał od początku serii. Dopiero w tym tomie możemy dostrzec, że pod maską obojętności i arogancji skrywa się skrzywdzony przez los chłopak, który w życiu już wiele przeżył.
Wątkiem, który zupełnie nie przypadł mi na początku do gustu jest wątek i relacja przyjaciół Any i Nathana. Za tą przebojową dwójką nie mogę nadążyć już od początku, a ten tom jeszcze bardziej spotęgował moje zniechęcenie do nich. Ich relacja jest zdecydowanie dużym hate-love, co na początku było nawet fajnym oderwaniem od głównych bohaterów, ale kiedy przeszli już na love, było aż za słodko.
,,The most” z pewnością spodoba się czytelnikom, którzy uwielbiają młodzieżowe serie. Nie znajdziecie tu pikantnego romansu, a poruszającą opowieść o dwójce nastolatków, którzy są dla siebie nawzajem największym wsparciem. Nie brakuje śmiechu, słodkości i bólu, ikonicznych momentów i bohaterów, do których jedni przywiążą się bardzo mocno, a drudzy trochę mniej, jak ja. To pozycja na jeden wieczór, którą bez problemu można przeczytać przy kubku gorącej herbaty.
Czy przeczytam trzeci tom? Raczej tak, bo końcówka jak zwykle zostawiła we mnie niedosyt i chęć dokończenia historii losów Annabelle i Nathana.