Żmijowisko jest małą, ukrytą wśród drzew i jezior wsią, zaciszem wyposażonym w niewielkie gospodarstwo agroturystyczne, które przyciąga wczasowiczów spragnionych ciszy, relaksu i wypoczynku na łonie natury. Wydaje mi się jednak, że nazwa ta oddaje znacznie więcej - obrazuje nieco relacje bohaterów książki. Uczucia i emocje kłębią się, wiją, bywają obślizgłe, zwierzęce, sączą jad i zasiewają nieustanny niepokój. Ten gadzi jad krąży w żyłach niejednej postaci, zatruwając dusze mrokiem i prowadząc do samounicestwienia. Owa wewnętrzna destrukcja objawia się nieco inaczej dla każdego z bohaterów i zdaje się być uzależniona od tego kto i jak dawno wtłoczył swojej "ofierze" truciznę do krwiobiegu. Pewnym jest jednak, że w każdym wypadku największych obrażeń doznaje kręgosłup moralny.
Arek i Kamila wraz z dwójką dzieci - Ignasiem oraz Adą postanawiają spędzić urlop w Żmijowisku. Wybór jest nieprzypadkowy, bo to właśnie w tym miejscu mają zebrać się również ich przyjaciele wraz z swoimi rodzinami. Atmosfera od początku jest nie najlepsza - dorastająca Ada marzyła o spędzeniu tego czasu na letnim obozie, Arek nie do końca dogaduje się ze znajomymi żony, a Kamila próbuje udawać - przed innymi i przed samą sobą, że zapomniała już o swojej dawnej studenckiej miłości. W powietrzu dosłownie wisi burza - kumulują się zadawnione spory, niezagojone rany, niespełnione pragnienia, niewypowiedziane słowa. Jedna z letnich nocy, wypełniona gryzącym dymem z ogniska, alkoholem i narkotykami staje się granicą, po przekroczeniu której nic nie będzie takie jak dawniej. Tej właśnie nocy pękają tamy wezbranych uczuć, smutku, pożądania, agresji, żalu. I tej nocy piętnastoletnia Ada znika bez śladu.
W pierwszą rocznicę tych wydarzeń Arek powraca do Żmijowiska. Opuszczony, znienawidzony, wyklęty, z plecakiem pełnym plakatów z wizerunkiem ukochanej córki. Nie jest tam mile widzianym gościem - wczasowicze zaczynają bać się o swoje dzieci, a właściciele agroturystyki o spadek zysków. Jedna z uczestniczek wydarzeń feralnej nocy niespodziewanie pojawia się w gospodarstwie. Rozpoczynają się poszukiwania, jednak każde z nich szuka czegoś innego...
Wojciech Chmielarz w "Żmijowisku" opowiada historię, po której gigantyczny moralniak jest pewien jak w banku. Wielokrotnie można tu zadawać sobie pytania o naturę ludzką, w dodatku autor otwiera przed czytelnikiem przekrój przez dużą część społeczeństwa i szereg ról społecznych. Czym jest człowiek? Jaki jest? Jaki jest człowiek sukcesu, jaka jest nieszczęśliwa matka, jaka jest młodzież, jak czuje się egzotyczna piękność w kraju nad Wisłą, jak zachowuje się człowiek dźwigający na swym sercu ciężkie brzemię? To tylko kilka kwestii, które przychodzą do głowy, a tych pytań jest znacznie, znacznie więcej. Wiele postaci może zdać się stereotypowych, jednak Wojciech Chmielarz buduje swoich bohaterów w bardzo przemyślany sposób, w dodatku powolne, stopniowe ich poznawanie oraz retrospekcje dające głębszy wgląd w ich życie sprawiają, że owo wrażenie szablonowości zanika. Dopiero po lekturze całości możemy wyłuskać pewne postawy i zachowania sugerujące przynależność do konkretnego obrazu - szczególnie rzucił mi się w oczy stereotyp dotyczący mieszkańców wsi, jednak są to bohaterowie tak dobrze rozpisani, że jestem w stanie wyobrazić sobie taką rodzinę kropka w kropkę przerysowaną z książki Pana Wojciecha.
Bohaterowie "Żmijowiska" fascynują, chociaż na pierwszy rzut oka zdają się być zupełnie zwyczajni. Bo cóż może być fascynującego w zwykłej rodzinie, w dwójce potajemnie spotykających się nastolatków, w parze zakochanych ludzi robiących karierę w showbiznasie, w grupie znajomych ze studiów, w zwaśnionych sąsiadach, w zacietrzewionym teściu i podejrzanym biznesmenie? Otóż tłumaczę i objaśniam - relacje! Relacje międzyludzkie to coś, czym Pan Wojciech pozamiatał konkurencję.
Bo widzicie - w Żmijowisku spotkali się przyjaciele. Ale ci przyjaciele w swych urazach, gniewie i niedopowiedzeniach brodzili niczym w gęstej, cuchnącej smole. W tej niesamowitej symfonii ludzkich dusz ginie nawet to, na czym powinniśmy skupić się najbardziej - zaginięcie nastolatki, która nikomu i niczym się nie naraziła, która z nosem w telefonie trzymała się zazwyczaj na uboczu lub opiekowała młodszym braciszkiem.
Co stało się tamtej nocy? Czy zdołacie rozwiązać zagadkę?