Po przeczytaniu genialnej książki Agnieszki Lingas-Łoniewskiej pt.:"Bez przebaczenia" naszła mnie niesamowita ochota na zapoznanie się z pozostałymi dziełami autorki. Nie czekając długo zabrałam się za pochłanianie lektury wydanej w tym roku przez Fundację NaszeDebiuty.pl
Szczerze mówiąc trochę obawiałam się, że po zapoznaniu się z losami Pauliny Litwiak i Piotra Sadowskiego nie będę w stanie należycie docenić powieści kryminalnej "Szósty". Ucieszyłam się, gdy już po kilkunastu stronach wszystkie złe przeczucia odpłynęły w niepamięć, a pozostała jedynie wielka przyjemność...
Marcin Langier od kilku lat pracuje w Śląskiej Grupie Śledczej, która zajmuje się niezwykle niebezpiecznymi przypadkami. Pewnego dnia, podczas rozmowy ze swoim bratem policjant traci przytomność i w ciężkim stanie trafia do szpitala. W tym samym czasie na OIOM trafia również Jacek - przystojny mężczyzna i świeżo upieczony małżonek, który po zderzeniu się z ciężarówką nie ma zbyt dużych szans na przeżycie. Korzystając z okazji - w śnie - kontaktuje się ze swoim sąsiadem i tym samym prosi go, by po jego odejściu zaopiekował się 'Ali' - jego żoną. W końcu trzydziestolatek wybudza się ze śpiączki i widzi przed sobą kobietę ze swojego "proroczego" snu, która pogrążona w żałobie opuszcza szpital.
Od tej pory Alicja bardzo często nawiedza mężczyznę w snach. Za każdym razem w ciągu kolejnych sześciu lat mówi mu, że na niego czeka. Te wszystkie wizję nie dają Marcinowi spokoju mimo, że od bardzo dawna związany jest z piękną modelką.
Pewnego dnia Langer obejmuje stanowisko szefa ŚGŚ i mając pod sobą pięć - współpracujących ze sobą - sekcji, osiąga z nimi niewiarygodne sukcesy w prowadzanych przez nich sprawach kryminalnych. Tym razem Ślązaków czeka rozwiązanie zagadki związanej z seryjnym morderca, który porywa zielonookie blondynki, by następnie je zgwałcić i na szósty dzień po uprowadzeniu zabić. Niestety przestępca okazuje się być niezwykle inteligentny i przebiegły, więc Marcin postanawia włączyć do sprawy osobę, która dzięki swojemu profesjonalizmowi będzie w stanie sporządzić psychologiczny portret szaleńca. Nikt by się nie spodziewał, że szukaną przez mężczyznę osobą będzie ta, która już dawno została mu przeznaczona...
Po przeczytaniu książki utwierdzam się w przekonaniu, że Agnieszka Lingas-Łoniewska jest niezwykłą kobietą doskonale odnajdującą się w swojej profesji. Podczas czytania powieści ani razu nie odczuwałam zmęczenia lekturą, a wręcz przeciwnie - ciągle było mi mało. Powieść przeczytałam przy pierwszym podejściu i nie odeszłam od niej, do póki nie ukazała mi się ostatnia strona.
Podczas zapoznawania się z lekturą bardzo spodobała mi się postać Jacka, który kochał swoją żonę ponad wszystko i nawet po swojej śmierci czuwał nad nią i jej dalszym szczęściem. Z jednej strony rozumiałam wspomniane w tekście stanowisko jego rodziców, którzy po śmierci syna winili za wszystko swoją synową, a z drugiej strony... Zastanawiam się, czy pod wpływem emocji nie postąpiłabym na ich miejscu w podobny sposób.
Magdalena i Michał Langier również byli dla mnie osobami, które w bardzo pozytywny sposób płynęły na mnie samą. Dzięki nim upewniłam się w towarzyszących mnie od kilku lat przekonaniach - rodzina powinna w życiu każdego z nas stać na pierwszym miejscu. To dzięki wsparciu najbliższych osiągamy w życiu tak wiele...
Oczywiście spotykamy na swojej drodze także skrajne przypadki, kiedy to rodzice znęcają się nad swoimi dziećmi i zmuszają ich to niezwykle brutalnych rzeczy. Bóg jeden wie o czym tak naprawdę myślą Ci wszyscy oprawcy. Nie biorą pod uwagę dalszego losu swoich najbliższych i jak tego typu zachowania mogą wpłynąć na ich psychikę w dalszym życiu.
Doskonałym przykładem wypowiedzianej wcześniej myśli jest występujący w książce seryjny morderca. Zabicie drugiego człowieka, jak dla mnie nie ma wytłumaczenia, jednak patrząc na to co przeżył oprawca tych czterech kobiet - zrobiło mi się go przez krótką chwilę żal. Słusznie, czy też nie słusznie ale tak właśnie było. W sumie zdziwiłam się, gdy dowiedziałam się kto tak naprawdę stoi za tymi wszystkimi okropnościami. Osobiście podejrzałam zupełnie inną osobę, z kręgów policyjnych. Nie ujawnię kogo, ponieważ jestem bardzo ciekawa potencjalnych typów pozostałych czytelniczek, które miały okazję przeczytać powieść "Szósty".
Muszę przyznać, że pisarka w sposób profesjonalny zajęła się tworzeniem swoich postaci, które dla mnie są wprost idealne. Poprzez swoje zachowanie, a także doświadczenia życiowe dały mi naprawdę wiele do myślenia. W końcu ludzkie życie jest zbyt krótkie, by zadręczać się jego nieprzyjemnymi aspektami. Trzeba chwytać chwilę i cieszyć się każdym uśmiechem bliskiej nam osoby.
Dodatkowo Agnieszka Lingas-Łoniewska posługuję się lekkim piórem, które w bardzo krótkim czasie przypada do gustu jej fanów. Dzięki temu człowiek nie może oderwać się od lektury i ciągle czuje niedosyt. Po raz kolejny autorka uraczyła nas niezwykle wyważoną historią, w której i tym razem nie mogło zabraknąć wątku miłosnego, o którym w wielkim skrócie wspomniałam już wcześniej. I zgodzę się ze słowami Pani Agnieszki, że gdzieś tam na świeci są osoby, którym od samego początku jesteśmy przeznaczeni...
Jak dla mnie dużym plusem powieści jest także jej umiejscowienie. Od ponad roku posiadam ogromny sentyment do Śląska i osób zamieszkujących okolice Katowic. Dodatkowo czytając tą książkę uśmiechałam się co rusz, zauważając subtelne podobieństwa do wydanej przez wydawnictwo Novae Res lektury "Bez przebaczenia". O dziwo wcale mi to nie przeszkadzało, a wręcz przeciwnie. Dodawało "Szóstemu" jawnego uroku i poczucia przynależności do świata przedstawionego przez pisarkę.
W najbliższych dniach mam zamiar dorwać w swoje łapki najnowszą powieść Agnieszki Lingas-Łoniewskiej pt.: "Zakręty losu", która ukaże się w najbliższych dniach w księgarni internetowej wydawnictwa Novae Res:
www.zaczytani.plNa koniec pozwolę sobie jeszcze przytoczyć cytat kilkakrotnie pojawiający się w tekście lektury i który przypadł mi do gustu już w pierwszej chwili:
"W szóstym dniu Bóg stworzył człowieka - mężczyznę i kobietę. W szóstym dniu... odbiorę ci życie, bo ja jestem twoim bogiem..."
Pani Agnieszko dziękuje Pani za wszystko ;**