Kiedy pewnego dnia w Lutczy odnalezione zostają przez dwójkę chłopców zwłoki, podejrzenie o dokonanie zbrodni pada natychmiast na rodzinę Ritterów. Miejscowy wymiar sprawiedliwości
i mieszkańcy Lutczy, bez skrupułów wskazują jako winnych dokonania makabrycznej zbrodni Żydów, u których pracowała zamordowana kobieta. Jako że ofiara, Franciszka Mnichówna, odnaleziona została z rozciętym brzuchem z którego zbrodniarz wyciął płód, w oczach miejscowych zbrodnia miała podłoże religijne. Wśród ludzi panuje bowiem przekonanie, że ciała dzieci wykorzystywane są przez Żydów do religijnych praktyk, w tym do przyrządzania macy.
Swoje prywatne śledztwo, obok oficjalnego prowadzonego przez oficera Ponara, rozpoczyna młody, bogaty i znudzony codziennością Kamil Kord, zagorzały antysemita. Dopiero wraz z rozwojem sytuacji, zwłaszcza na linii prywatnej, chłopak będzie musiał zrewidować swoje poglądy.
Być może nie byłoby w historii opowiedzianej przez Adama Węgłowskiego nic nadzwyczaj przerażającego, gdyby nie fakt, iż opisywana w powieści zbrodnia miała miejsce w rzeczywistości,
u schyłku XIX wieku. Byłaby jedynie powieścią kryminalną, pasjonującą, lecz jedną z wielu, jakie możemy spotkać na rynku. Zbrodnia ma potwierdzenie w źródłach historycznych, z których autor czerpie cytaty, wplatając je tak zgrabnie w powieść, że tworzą niezwykle spójną całość.
Książka jest nie tylko fascynującą powieścią kryminalną. Urzeka w niej przede wszystkim (poza oczywistym wątkiem kryminalnym) ukazanie tła historycznego. Do powieści wplecione zostały wydarzenia społeczne, kulturalne, czy polityczne. Nie są one nudnymi dygresjami, a elementami codzienności bohaterów „Sprawy Ritterów”. Dzięki temu pojawiają się informacje o Helenie Modrzejewskiej, Bolesławie Prusie, Janie Matejce i wielu innych ówczesnych, znamienitych postaciach. Najbardziej ujęło mnie jednak ukazanie tła politycznego, widzianego oczami żyjących wówczas ludzi, z przekłamaniami i niedomówieniami, z szerzącymi się w społeczeństwie plotkami itp. Wątek kryminalny jest więc doskonałym pretekstem do ukazania problemów społecznych ówczesnych Polaków, tych pogodzonych z sytuacją polityczną (Polska pod zaborami) i tych walczących o zmiany, wyłącznie w dziedzinie społecznej. Świetnie moim zdaniem wyeksponowane najważniejsze problemy okresu pozytywizmu, wpłynęły na jakość książki. Z olbrzymią przyjemnością czytałam powieść, której autor doskonale orientował się w opisywanym świecie, bez jakiegokolwiek przynudzania, czy zamęczania czytelnika nadmiarem zbędnych informacji. Wszystko tu miało swoje uzasadnienie, dając zaskakująco dobry efekt końcowy, ku zadowoleniu czytelnika, głodnego dawki porządnej literatury. Zgrabnie np. przedstawiony został budzący się ruch emancypantek, czego przykładem jest Maria Kuchara, ukochana Korda, znana czytelnikowi głównie z korespondencji pomiędzy tą dwójką. Widać doskonale, jak długą drogę musiały przebyć kobiety, by być traktowanymi na równi z mężczyznami, by dostrzeżono, że mogą mieć one poglądy nie tylko na to jak utrzymać dom, ale i poglądy na politykę.
Głównym problemem nad którym pochyla się jednak autor, jest problem asymilacji Żydów. Ma to podłoże w niechęci społecznej, jaka panuje wśród społeczeństwa, wynikającej z odmienności kulturowej i religijnej. „Sprawa Ritterów” jest doskonałym kryminałem, w którym ukazano mechanizmy, jakim ulegali zabobonni i uprzedzeni wobec cudzej odmienności ludzie. Jest to książka, która daje do myślenia. Polecam.
• Książka przekazana do recenzji przez Nakanapie.