Świat, w którym żyjemy, opiera się na podziałach: lepszy kontra gorszy, czyli odpowiednio heteroseksualny kontra homoseksualny, cispłciowy kontra transpłciowy, ona/on kontra onu i można byłoby tak jeszcze długo wymieniać. Kiedy widzę, jak wielu dorosłych ludzi daje sobie prawo do oceniania, szufladkowania i mówienia innym, jak mają żyć i co im wolno, czuję złość, żal i bezsilność. I szczerze mówiąc nadziei wypatruje jedynie w młodszym pokoleniu, bo starsze wciąż zawodzi. Na szczęście, są wyjątki i jest ich coraz więcej, ale to dzieci i młodzież mogą zmienić świat na lepsze i dlatego potrzebują dobrych wzorców i to jest zadanie tej garstki osób, które rozumieją, że wolność to żaden przywilej, ale podstawowe prawo. Młodzi ludzie muszą zobaczyć, że płeć czy orientacja seksualna nie powinny dzielić, lecz dawać każdemu poczucie wyjątkowości. Kacen Callender, osoba autorska książki „Felix Ever After. Na zawsze Felix” podjęło się zadania uświadomienia młodzieży w tym temacie. Felix Love jest bohaterem literackim, który właśnie tego ich nauczy, a mianowicie, że świat nie jest czarno - biały, lecz mieni się barwami tęczy i każdy bez wyjątku ma prawo się tym cieszyć i czuć się dobrze z samym sobą i z tym, jaki jest.
Tę książkę powinien przeczytać każdy i nie oceniać jej pod względem literackim, ale docenić, ile wartości niesie i jak wiele może zmienić w postrzeganiu przez młodzież interpłciowości. I paradoksalnie to nie społeczność LGBTQIA+ potrzebuje przede wszystkim tej pozycji, ale cała reszta, by nauczyła się patrzeć głębiej, szerzej i akceptować inność, a tym samym wyjątkowość drugiej osoby. Jako cis i heteroseksualna kobieta, nie wiem, co to znaczy kwestionować swoją tożsamość płciową i chować się z tym w szafie, mierzyć się z nietolerancją, homofobią, transfobią, przemocą, czy hejtem. Nie jestem w stanie nawet sobie wyobrazić, przez co każdego dnia musi przechodzić społeczność LGBTQIA+ . Czuję i dostrzegam jednak, że coś się zmienia, przecież słyszymy coraz wyraźniej „tęczowy krzyk” i on dociera coraz dalej i przynosi efekty. To wciąż za mało, ale jest nadzieja. Nie wiem, jak Wy, ale ja chcę patrzeć na tęczę, bo ona zawsze wywołuje we mnie uśmiech, niezależnie od tego czy jest ważnym symbolem czy po prostu zapowiedzią lepszego jutra.
Felix Love jest czarnoskórym, queerowym, transpłciowym chłopakiem, ale przede wszystkim zagubionym nastolatkiem, który stoi przed trudnymi wyborami dotyczącymi przyszłości, który pragnie się zakochać, który przeżywa wiele rozterek związanych z odkrywaniem swojej seksualności, który ma szczęście mieć prawdziwego przyjaciela i kilka wartościowych osób wokół siebie, który wreszcie cierpi, bo został opuszczony przez matkę, a ojciec mimo, że naprawdę może na niego liczyć, nie potrafi się do końca odnaleźć i zaakceptować syna. Sami widzicie, że to bardzo dużo, jak na jedną osobę, a jednak Felix uczy się powolutku radzić sobie z tym wszystkim i odnajduje szczęście.
Rzadko mi się zdarza, by pod wpływem książki, popłynęły łzy. A tutaj tak się stało i myślę, że nie tylko ja, ale wiele osób przeżyło lub przeżyje chwile wzruszenia z Felixem i jego historią. Czytajcie, podsuwajcie młodzieży, ta książka zasługuje na uwagę! Chciałabym jeszcze docenić tłumaczenie Agnieszki Brodzik oraz przepiękny projekt okładki!
Dziękuję Wydawnictwu We need Ya za egzemplarz do recenzji!